Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Absolute Sandman. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Absolute Sandman. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 maja 2012

Szybki i pożyteczny post o etui do Sandmana

Neil napisał w czwartek 24 maja 2012 o 23:16


Post na szybko...

Zestaw Sandmana wraz z etui jest w przygotowaniu. Będzie w sprzedaży w listopadzie. Tak bardzo mnie to cieszy. Od bardzo dawna prosiłem DC o jego przygotowanie, więc jestem ogromnie szczęśliwy, że wreszcie powstanie. Będzie wyglądać prawie tak, jak na poniższym zdjęciu. (Jeśli przyjrzycie się uważnie zobaczycie, że ostatni tom w pudełku to nie Przebudzenie. A to dlatego, że zdjęcie zrobiono przed publikacją tego wydania Przebudzenia.)


(Pod tym linkiem można złożyć zamówienie w Amazonie: obniżyli cenę z 200 do 125$. Na innych stronach z pewnością można znaleźć podobne promocje.)

DC będzie również sprzedawać etui z niektórymi egzemplarzami Przebudzenia. Czyli jeśli posiadacie już pozostałe tomy, będziecie mogli umieścić je w etui.

Jak podaje strona Bleeding Cool sprzedawcy, którzy chcą otrzymać swoje zamówienie w listopadzie, mogą je składać do weekendu. Czyli jeżeli chcecie albo samo Przebudzenie z futerałem albo pełen zestaw Sandmana, zgłoście się do miejscowego sklepu z komiksami teraz. (Jak taki sklep znaleźć? Można skorzystać ze strony http://www.comicshoplocator.com/)

(W ostatnim wydaniu Sandmana w miękkiej oprawie kolory są takie same, jak w wydaniu Absolute, choć oczywiście brakuje wszystkich dodatkowych materiałów. Jeżeli kupiliście już 4 tomy Absolute Sandmana, możecie być z siebie dumni. Nie musicie kupować ich ponownie. Nigdy nie musicie kupować ponownie czegoś, co już posiadacie.)

wtorek, 31 stycznia 2012

Wszystko wokół zaczyna przypominać świąteczną kartkę

Neil napisał w niedzielę 4 grudnia 2011 o 12:36 


W piątek poleciałem do Chicago na nagranie specjalnego odcinka programu "Wait Wait Don't Tell Me...". Zostanie wyemitowany 23 grudnia w BBC America i Public Radio. Byłem gościem pod hasłem "Nie moja praca" i odpowiedziałem na trzy pytania. Żeby dowiedzieć się, czy udzieliłem prawidłowych odpowiedzi będziecie musieli poczekać do 23 grudnia.



W Guardianie można przeczytać zapis rozmowy, jaką odbyłem z Shaunem Tanem, jest bardzo fajna. Rozmawiamy o sztuce i podobnych sprawach. Powyższe zdjęcie przedstawia naszą dwójkę na tle jurty pisarzy podczas Edynburskiego Festiwalu Książki, jak na zmianę pokazujemy palcem interesujące nieistniejące obiekty.



ST: Nie wiem jak Ty, ale kiedy ktoś wspomina mi o adaptacji, na początku - być może niesłusznie - odczuwam pewien dyskomfort na myśl o wracaniu do dzieła, nad którym tak się trudziłem przez wiele miesięcy czy lat. Ale moja następna myśl to "Wow, co za wspaniała okazja do poprawienia kiepskich elementów."

NG: Bardzo się cieszę, że to powiedziałeś. Niedawno zostałem zapytany, czy wymyślam fabułę z wyprzedzeniem. Odpowiedziałem, że tak, ale pomimo tego pozostaje sporo miejsca na niespodzianki i z pewnością są miejsca, w których nie mam pojęcia, co się wydarzy. Pytający zacytował czyjąś wypowiedź, mówiąc że "każdy pisarz, który twierdzi, że nie wie, co się wydarzy w jego historii to kłamca, bo czy uwierzyłbyś komuś, kto zaczyna opowiadać anegdotę nie znając jej zakończenia?" Pomyślałem, że przecież nie opowiadam anegdot, żeby przekonać się, co myślę, tylko żeby opowiedzieć, co interesującego mi się przytrafiło. Natomiast dowolne dzieło zaczynam z zamiarem odkrycia, co myślę na dany temat.

ST: Dokładnie.

NG: Mam zamiar dowiedzieć się czegoś, czego nie wiedziałem, kiedy zasiadałem do pracy. W trakcie pisania mam zamiar odkryć jakie uczucia i myśli wywoła temat. Niewielkie fragmenciki mojego umysłu oddzielą się i staną postaciami, którym coś się przydarzy i które będą ze sobą rozmawiać.

ST: Dokładnie, tworzenia postaci przypomina naśladowanie drugiej osoby, aby dowiedzieć się, co myśli. Odkrywasz swój własny styl tak naprawdę dopiero, kiedy zaczniesz urozmaicać: umieszczasz wydarzenia w fikcyjnym świecie, odległej przyszłości lub przeszłości. Wiele osób sądzi, że o stylu lub osobowości świadczą rzeczy, które robi się często, ale wcale nie o to chodzi. Rzecz w tym, jak zachowujesz się w trudnej sytuacji lub kiedy nie jesteś sobą. Nie wydaje mi się, żebym znał siebie wyjątkowo dobrze - i tu znów chodzi o emocje - bo czasami zawstydza mnie, jak wiele emocji ujawniam w opowiadaniach. Nie zdaję sobie sprawy z tego, jak wiele w sobie duszę czy wypieram, ale wszystko wychodzi na jaw w tym treningu świadomego śnienia.


Serdecznie polecam.


Zaskoczył mnie natomiast ten artykuł z działu książki w Guardianie na temat Kurta Vonneguta, bo myli się  tak bardzo, jak to tylko możliwe.

Można w nim przeczytać, że nowa biografia Kurta Vonneguta "podważa jego wizerunek ciepłego, dobrodusznego dziadka."

Wydana niedawno biografia uznanego amerykańskiego pisarza Kurta Vonneguta, uwielbianego przez fanów na całym świecie za obecny w jego książkach ciepły humor i nieskomplikowaną mądrość rodem ze środkowego zachodu, była dla wielu wstrząsem, ze względu na przedstawiony wizerunek zgorzkniałego, rozgniewanego człowieka ze skłonnością do depresji i wybuchów złości.

Książka o życiu zmarłego w 2007 pisarza uchyla rąbka tajemnicy jego życia prywatnego i prezentuje portret daleki od dobrodusznego poczciwca, którego uwielbiały miliony.

Przeczytałem to i pomyślałem, że musiałem zwariować. Kto u diabła po przeczytaniu książki Vonneguta mógłby uznać autora za dobroduszny kłębek milusiego szczęścia? Sam przeczytałem jego powieść w wieku 10 lat i przeżyłem szok, że można żartować w obliczu takiej tragedii i rozpaczy, a nigdy wcześniej się z takim pisarzem nie zetknąłem. Nic nie miało sensu, może poza kilkoma momentami miłości wykradzionymi ciemności, tymi momentami, gdy mamy szansę dotrzeć do drugiego człowieka, choć nie zawsze nam się to udaje.

"Ciepły humor i nieskomplikowana mądrość rodem ze środkowego zachodu"? Przedziwne. Założę się, że albo jest to cytat z informacji prasowej albo napisał to ktoś, kto w życiu nie przeczytał ani jednego napisanego przez Vonneguta słowa.

Podpisano,
człowiek, który napisał Wstęp do Niech pana Bóg błogosławi doktorze Kevorkian Kurta Vonneguta.

...

Wczoraj w nocy padał śnieg i dziś świat wygląda tak, jak wygląda w tej okolicy tylko raz w roku. Świeży śnieg po raz pierwszy w roku upodabnia świat do bożonarodzeniowej kartki.

I pomyślałem sobie: a niech to. Święta. Prezenty. Powinienem napisać pomocny post na ten temat. Czyli...

Jutro kończy się akcja CBLDF "Spirit of Giving". Jeśli chcielibyście zdobyć książkę z autografem jednego z 25 twórców, pospieszcie się: http://cbldf.org/homepage/cbldf-cyber-monday-25-amazing-graphic-novelists-personalize-your-gifts-in-the-spirit-of-giving/

To również ostatnia chwila, by zrobić zamówienie powyżej 100$ z http://postwartrade.com i otrzymać kartkę od Amandy Palmer. Na stronie, o czym już pisałem, pojawił się dział z rzeczami z trasy Wieczoru z Neilem i Amandą - jest ich ograniczona ilość, to resztki pozostałe po trasie i gdy znikną, znikną na dobre.




Pod adresem http://www.postwartrade.com/neil.htm znajdziecie koszulki, plakat, pięknie wykonaną profesjonalną i artystyczną fotografię oraz torbę. Wszystko poza zdjęciem zdobi przepiękny rysunek Cynthii von Buehler, który możecie podziwiać powyżej. Przy zakupie powyżej 100$ Amanda osobiście napisze do Was z podziękowaniami, o ile zamówicie jeszcze dziś. (Nawet jeżeli przegapiliście termin składania zamówień na kartki świąteczne możecie zrobić zakupy w sklepie.)
...

U Kitty, na stronie Neverwear, pojawiła się świąteczna nowość:



To nominowany do nagrody Rhyslinga wiersz Conjunctions, zilustrowany przez znakomitego fińskiego rysownika Jouniego Koponena. Wcześniej zaprojektował on plakat z wierszem Dzień, w którym przybyły spodki, który można kupić na tej stronie. (Znajduje się tam również artykuł Kitty na temat wiersza.)

Na stronie Neverwear znajdziecie mnóstwo skarbów, plakatów, grafik etc. Na http://neverwear.net/store/index.php?main_page=index&cPath=4 widać dokładnie, które wciąż są w sprzedaży.

...

Audiobooki możecie podarować komuś w prezencie. Poważnie, zajrzyjcie na Neil Gaiman Przedstawia, bo może znacie kogoś, kto ucieszyłby się ze Swordspoint, Krainy Chichów albo Pawany... Po prawej stronie jest przycisk "Wyślij jako prezent". Wszystkie są oczywiście również dostępne za pośrednictwem iTunes.

...

A na prezent dla kogoś, kto ma już wszystko - nie wiem, czy już o tym wspominałem, ale wyszedł właśnie Absolute Sandman Volume 5.



Tom zawiera Noce Nieskończone, Sennych łowców, Sennych łowców w adaptacji P. Craiga Russella oraz rozmaite drobiazgi, o których zapomnieliśmy po drodze, a o które upominano się w listach.

...

28 grudnia, w Sydney odbędzie się Wieczór z Neilem Gaimanem. Gościem specjalnym będzie kwartet smyczkowy FourPlay.

Czas i miejsce pojawią się w następnym wpisie. Zarezerwujcie sobie czas.

...

I na koniec: 31 grudnia w Melbourne Amanda Palmer organizuje olbrzymie muzyczne Przyjęcie Sylwestrowe z Maskaradą. Poprowadzę je wraz z Amandą, coś przeczytam, pojawi się również muzyka i goście,
m. in. The Danger Ensemble, Marieke Hardy, The Jane Austen Argument, The Bedroom Philosopher, Mikelangelo and Saint Clare, Lyndon 'Płonące Skrzypce' Chester, Lance Horne "oraz jeszcze jeden gość tak specjalny, że nie możemy na razie nic o niej powiedzieć".

Ilość biletów jest ograniczona, to jedyna taka impreza z biletami zwykłymi lub dla VIP-ów (VIP-y dostają PREZENTY) i mnóstwem dziwacznych rzeczy.

Bilety dostępne są na
http://revoltproductions.com/melbourneevents/byevent/NYE1.
Jeżeli jesteście z Melbourne i macie powyżej 18 lat - widzimy się na miejscu. Czegoś takiego jeszcze nie było.

niedziela, 9 marca 2008

Mam dosyć zimy i chciałbym teraz trochę słońca jeśli można

Neil napisał w sobotę 8 marca o 13:18
Mnóstwo dobrych wskazówek jak przechytrzyć Zasadę Nieoznaczoności Puddingu Ryżowego Heisenberga, wypróbuję je i napiszę jak poszło, choć być może to będzie musiało poczekać aż śnieg stopnieje, wiosna zostanie uwolniona, a sklep na farmie będzie miał znów mleko od własnych krów.

Webgoblin mówi, że wklejenie kodu [z tej notki - blogger nie pozwala tego zrobić na tym blogu -przyp.noita] pozwoli zamieścić wasz własny zegar odliczający czas do wydania "Księgi Cmentarnej".

Mniejsza o cholerne USA.
Kiedy dostanę ją w
East Finchley?

Zgaduję, że po około trzech tygodniach po wydaniu w Stanach. Na stronie Bloomsbury jest napisane "Listopad 2008" (a "3 listopada" w ich katalogu), ale podejrzewam, że będą chcieli żeby. znalazła się w księgarniach przed Hallowe'en...
...
Zwykle kiedy ludzie martwią się o śdrodki bezpieczeństwa w przypadku książek uśmiecham się i kręcę głową z niedowierzaniem. To książki. Tylko ci spośród moich przyjaciół, którzy jeszcze niczego nie wydali przysyłają mi zaszufrowane i zabezpieczone kopie z hasłem do otwarcia w oddzielnym emailu. Najlepiej sprzedający się i nagradzani pisarze po prostu przysyłają mi swoje książki w załączniku całe miesiące przed datą wydania.

Ale zadzwonił do mnie mój agent filmowy Jon Levin z CAA mówiąc, że zwiadowcy z Nowego Jorku poszukujący scenariuszy w jakiś sposób zdobyli kopię "Księgi Cmentarnej" w formie pliku elektronicznego i podsuwają ją studiom i producentom, którzy potem dzwonią do niego w tej sprawie. A potem dostałem przez FAQ dziwacznie napisaną gburowatą, anonimową wiadomość od kogoś, kto najwyraźniej przeczytał wczesną wersję i uznał, że jest dość zagmatwana. Teraz fascynuje mnie myśl, że że są gdzieś tam ludzie, którzy przeczytali moją książkę zanim jeszcze została zupełnie skończona, choć nie dostali jej ode mnie.

Tak naprawdę bardzo mi to nie przeszkadza, ale najpierw musiałem się chwilę zastanowić. I chyba nie przeszkadza mi to, bo alternatywą jest brak zainteresowania. To problem pojawiający się wraz z sukcesem, a w większości przypadków miło mieć te problemy, które wiążą się z sukcesem.

Nie sądzę, abym następnym razem był ostrożniejszy - nadal będę wysyłał książkę znajomym, żeby dowiedzieć się co się sprawdza, a co wymaga poprawek i przypuszczam, że zwiadowcy nadal będą mieli agentów penetrujących literackie kręgi Nowego Jorku.

No cóż. Tymczasem będę dalej pisał książki i majstrował przy nich dopóki ostatnia strona ostatniej korekty szpaltowej nie zostanie wydarta z moich martwych, zimnych palców.

Cześć Neil.
W sprawie "Absolute Sandman" - czy mógłbyś wyjaśnić biednej studentce, któa ma już wszystkie części Sandmana i kilka pojedynczych komiksów dlaczego "Absolute Sandman" i tak trzeba kupić lub żałować do końca swych dni że się tego nie zrobiło ?
Dziękuję
,
Brandi

Droga Brandi
Powinnaś w tym celu wykorzystać swoją miejscową bibliotekę. Czasem będzie miała egzemplarz, czasem będzie on dostępny wyłącznie w ramach wypożyczalni międzybibliotecznej i trzeba będzie go zamówić. Będziesz mogła przeczytać go bez konieczności płacenia i zdecydować co o nim sądzisz.

(Biblioteka to Twój przyjaciel. To jedno z głównych haseł powtarzających się jak refren na tym blogu.)

Nie sądzę, żeby "Absolute Sandman" zastępował wydane w miękkiej oprawie "Sandmany" lepiej, niż miękka oprawa zastąpiła komiks (bo okładki, reklamy i kolumna z listami to przeżycie, którego nie doświadczysz czytając zebrane wydanie), a ja nie chcę stać się Elvisem Costello, który sprzedał mi już całą swoją muzyke co najmniej cztery razy w różnych jeszcze-bardziej-ulepszonych wersjach z dodatkowymi dzwoneczkami i piszczałkami.

Ale jeśli chcesz mieć na swojej półce solidny egzemplarz to "Absolute Sandman" jest najlepszym wyborem. Nie sądzę, aby od razu zniknęły z półek księgarni i sklepów z komiksami - DC wydrukowało solidny zapas, który z pewnością wystarczy na najbliższe lata - ale cena egzemplarza jest na tyle wysoka, że dodruk mniejszej ilości w Hong Kongu z pewnością nie będzie się im opłacał.

Drogi Neilu,
Do wiadomości osoby, która jest nowa w świecie "Sandmana" i nie ma jeszcze zdania, czy polubi go na tyle, aby usprawiedliwiało to cenę wydania "Absolutnego" - nigdy przedtem nie czytałam "Sandmana" (spuszcza głowę ze wstydu) i kupiłam pierwszą część przypadkiem. Zdecydowanie jest tego wart - mam już drugą i zamówiłam trzecią. Zastanawiałam się, czy "Łowcy Snów" i "Noce Nieskończonych" bzostaną włączone do kolekcji "Absolute Sandman" czy powinnam kupić je oddzielnie?
Pozdrowienia,
Mary

Nie, nie wyjdą w serii "Absolute".


Cześć Neil,
Czy to prawda, że będziesz w Australii w maju 2008?
Pozdrawiam,
Yoomi


Owszem, owszem. Na początku maja będę uczestniczył w Melbourne w konferencji na temat literatury dziecięcej i przy okazji odbędzie się kilka spotkań z czytelnikami. Szczegóły wkrótce.
...

Maddy chciała żebym przekazał, że za tydzień wybieramy się do studia Laika obejrzeć plan filmowy do "Koraliny" i że planuje w tym czasie być Gościem Specjalnym na blogu. Tak też zrobiłem.

piątek, 7 marca 2008

króciutki przypis do darmowego dostępu

Neil napisał w środę 5 marca 2008 o 23:17
Dziś moja asystentka Lorraine robi w kuchni tajemnicze rzeczy aby otrzymać wosk pszczeli ze zboin, a ja głównie robię przez telefon poprawki w "Księdze cmentarnej".

I tak. Darmowe książki. Zacząłem wspominać czasy, kiedy stosowaliśmy tę zasadę do papierowych książek - rozdawanie za darmo, żeby popularyzować pisarza albo ideę a nawet pomijając złodziei (pamiętajcie, w Wielkiej Brytanii do listy "czterech autorów którzy sami znikają z półek i nie zapomnijcie o powieściach graficznych" można dodać Terry'ego Pratchetta) zostaje choćby Dzień Darmowego Komiksu. A zanim pojawił się Dzień Darmowego Komiksu był już zeszyt 8. "Sandmana".

Był rok 1989. Napisałem "Sndmana" #8, Mike Dringenberg go narysował, a dział redakcji i marketingu w DC Comics były do niego bardzo entuzjastycznie nastawione. Zebrałem trzy strony cytatów z pisarzy fanasy i horrorów na temat "Sandmana", napisałem "The Story So Far" ["Opowieść do tej pory"]. DC Comics dodrukowało zeszyt 8 "Sandmana" i wysłało każdemu sprzedawcy za darmo o 25% więcej egzemplarzy, niż zamawiali i mogli z nimi zrobić co tylko chcieli.

Niektóre sklepy po prostu je sprzedały.

Mądrzejsze je rozdawały. Niektóre z mądrzejszych sklepów nawet napisały do DC z prośba o więcej. I te, które je rozdawały to te same, które rok później nie miały większego problemu ze sprzedaniem swoim klientom "Sandmanów" w miękkiej okładce. A następnie "Sandmanów" w twardej oprawie. A niektóre z nich sprzedają teraz "The Absolute Sandman".

(kilka osób napisało informują, że tom 3 "ABSOLUTE SANDMAN" jest już na stronie Amazon z dodatkową 5% zniżką za wcześniejsze zamówienie, co daje w sumie 42% niższą cenę.

W każdym razie nikt nie narzekał, że obniżamy ceny innych komiksów, albo że to marksizm w akcji, albo że to zrujnuje detalicznych sprzedawców komiksów. Chodziło o poszerzenie grona czytelników, o przekonanie ludzi, że spokojnie można spróbować czegoś nowego.

(właśnie dzwoniłem do Briana Hibbsa z Comix Experience, który naklejki z nazwą i adresem swojego sklepu nalepiał na darmowe komiksy i potem zostawiał je u fryzjerów, w autobusach i gdziekolwiek jeszcze mógł w stylu bookcrossingu - powiedział, że rozdał około 400 egzemplarzy "Sandmana #8" i wróciło do niego 100 czytelników, którzy od tej pory kupowali u niego wszystkie numery "Sandmana" i wydania zbiorcze, niektórzy teraz zamawiają u niego "Absolute Sandman". A potem dodał, że ci ludzie kupowali nie tylko "Sandmana", ale wielu z nich odkryło komiks w ogóle i kupowali wszystko...)
...

Rachel McAdams chciałaby zostać Czarną Orchideą na ekranie - też chciałbym to zobaczyć. Kiedy pisałem "Czarną Orchideę" nie za bardzo wiedziałem co robie i to widać, ale i tak jest tam kilka dialogów z których jestem bardzo zadowolony oraz zamierzona próba uniknięcia stereotypów z której nadal jestem dumny. A Dave McKean stworzył nową szkołę rysowania realistycznych superbohaterów (za co nadal przeprasza). To było nasze pierwsze dziecko , całkowicie w kolorze.

Życzę jej powodzenia.
...

Jak on wymyśla okładki? Mam na myśli Dave'a. Czy biorą sie one z jego głowy, tak jak z pisaniem? A może jest w HarperCollins komisja, która stwierdza "chcielibiśmy niebieską okładkę z nożem. I może jeszcze czarną z pasmami mgły... nie tak, może niech się trochę bardziej kłębi, jeśli można."

Mógłbyś go zapytać? I jeśli odpowie - przekazać?
Dzięki Neil!
-Miriam


Sam mogę odpowiedzieć - byłem przy tym. Pierwsza okładka została wymyślona na życzenie Harpers (wysłali mu szkic z propozycją tego, co chcieliby mieć i on to namalował). Jeśli chodzi o te, które zamieszczałem ostatnio, Dave po prostu przeczytał książkę (kiedy robił pierwszą ilustrację wciąż jeszcze ją pisałem), naszkicował kilka projektów i je wysłał.

Hej Neil,
Chciałbym zapytać co stało się ze skończoną właściwie okładką "Księgi Cmentarnej" którą zamieściłeś przed kilkoma tygodniami? Mam wrażenie, że Dave czasem ni z tego ni z owego oddaje skończoną pracę, ale czy to było przygotowane do promocji, czy była to po prostu wczesna wersja? Wiem co to znaczy przerabiać okładki po kilka razy, nie tylko szkice, ale też i gotowe ilustracje i uważam, że niektóre z zamieszczonych przez Ciebie projektów są dużo lepsze, ale tak się zastanawiałem...
-Joel Stewart


Cóż, istnieje i być może będzie wykorzystana przy promocji, albo pojawi się z tyłu wydania Subterranean Press albo jako kolorowy frontyspis limitowanej edycji Bloomsbury, ale prawdopodobnie nie zostanie okładką (chyba że zechce ją któryś z zagranicznych wydawców).

Była robiona na zamówienie, ale zupełnie nie oddawała charakteru książki, którą napisałem, dlatego znów zwróciliśmy się do Dava mówiąc, że "już nie musisz martwić się jak zrobić okładkę odpowiednią dla młodych czytelników. Po prostu zrób okładkę."

I owszem, uważam, że większość z tych, które oddał później jest mocniejsza.

I tak, zdarzało się już, że Dave po prostu oddawał skończoną pracę. W przypadku "Sandmana" zrobił tak już po tym jak usunięto go z książki, kiedy rozpoczynaliśmy "Dom Lalki". Powiedziano mu, że został zwolniony z "Sandmana" żeby mógł skupić się na skończeniu "Arkham Asylum", a on po prostu poszedł do domu, zrobił okładki do trzech kolejnych tomów "Sandmana" i wysłał je do DC...
...

Co mi przypomina -- od dawna nie zamieszczałem linku do http://gaimanmckeanbooks.co.uk/ -- jest tam trochę znakomitych wygaszaczy, kartek elektronicznych itp autorstwa Dave'a McKeana...

niedziela, 10 lutego 2008

"Kiedy dorastałem, nie kupowałem każdej przeczytanej przez siebie książki" mówi 47-letni pisarz...

Neil napisał w niedzielę 10 lutego 2008 o 21:31

Siódme urodziny bloga to była naprawdę świetna zabawa. Podobało mi się robienie okolicznościowego plakatu i obserwowanie jak webgoblin ciężko pracuje nad ankietą. Próbowałem też osobiście odpowiedzieć na wszystkie pytania które przyszły wczoraj do działu FAQ - chyba kilka ominąłem, a dwie czy trzy odpowiedzi wróciły do mnie z informacją, że zostały zatrzymane przez filtr antyspamowy albo źle podany adres - ale odpowiedziałem na prawie wszystkie.

Nie zapomniejcie zagłosować (na http://journal.neilgaiman.com/2008/02/birthday-thing.html).
Na razie podobają mi się wyniki, choć nie są wcale takie przewidywałem. Ale do końca tydzień i może przyjść jeszcze wiele głosów.

W New York Times jest artykuł o Harper Collins i zamieszczaniu książek w sieci za darmo. Piszą tam:

Neil Gaiman, pisarz fantasy, twórca opowiadań i komiksów prosi czytelników swojego dziennika o oddanie głosu na tytuł powieści, którą najchętniej daliby w prezencie. Elektroniczna wersja zwycięskiej powieści zostanie udostępniona za darmo na stronie wydawnictwa Harper Collins w ciągu tego miesiąca. Pan Gaiman twierdzi, że ta internetowa inicjatywa nie różni się tak bardzo od tego, co działo się od pokoleń.

"Kiedy dorastałem nie kupowałem każdej przeczytanej przez siebie książki" mówi urodzony w Wielkiej Brytanii 47-letni Gaiman. "Czytałem w bibliotekach, w domach przyjaciół, czytałem książki znalezione na parapetach." W końcu kupił własne i wierzy, że inni też tak zrobią .

Chyba nie do końca chodziło mi o to, że każdy w kocu kupi swoje własne książki. Raczej o to, że nie ma i nigdy nie było prostej relacji "jeden na jeden" między książkami które czytasz, sposobem w taki odkrywasz pisarzy i książkami które kupujesz. To jest o wiele bardziej skomplikowane i bardziej interesujące. Chodzi o to jak zakłada się, że książki poruszają się w systemie "podaj dalej" i że każda będzie przeczytana przez więcej, niż jedną osobę. Jeśli książka spodoba się osobie, która ją przeczytała, być może ta postanowi nabyć własny egzemplarz, albo - co bardziej prawdopodobne - umieści autora w swoje głowie tam, gdzie znajdują się Pisarze Których Lubię. I to jest dla pisarza bardzo dobre miejsce.

A dla tych, którzy trafiają tu dzięki linkom albo usłudze RSS i nie zwiedzili jeszcze strony http://www.neilgaiman.com/, już jest tam sporo darmowych rzeczy, większość w dziale http://www.neilgaiman.com/p/Cool_Stuff na przykład w http://www.neilgaiman.com/p/Cool%20Stuff/Short%20Stories jest pięć opowiadań (jedno z "M jak Magia", dwa z "Rzeczy ulotnych" i dwa które zostały opublikowane tylko w sieci). Są też darmowe rzeczy do słuchania - do ściągnięcia "Studium w szmaragdzie" z "Rzeczy ulotnych" oraz pierwszy rozdział "Gwiezdnego pyłu".

Na stronie Magazynu Locus, https://secure.locusmag.com/2008/2008PollAndSurvey.html, możecie wziąć udział w ankiecie i sondażu. Będziecie częścią największego istniejącego głosowania w kategoriach Fantasy i SF. Na nagrody Locus głosuje więcej ludzi, niż na Hugo, czy Nebule... można stać się jednym z nich.
...

Hola Neil, szybkie pytanie o tom trzeci "Absolute Sandman" . Vertigo informuje o nim na http://www.dccomics.com/graphic_novels/?gn=9050. "Opowieść Pożądania z VERTIGO: WINTER'S EDGE #3" - zastanawiałem się co to za opowieść (i czy różni się od historii o Pożądaniu Boltona z tomu drugiego?) i czy 10-stronicowy "Lęk przed spadaniem" nie pojawi się w tym tomie?

A jeżeli
okładka rzeczywiście będzie tak wyglądać , to wydaje mi się, że pominięta zostanie fantastyczna praca McKeana. Zarówno tom pierwszy jak i drugi zdobią kultowe rysunki z miękkiej okładki głównej opowieści zawartej w tomie. Szkoda nie wykorzystać niesamowitej ilustracji z miękkiej okładki "Ulotnych żyć" z portretem zrobionym z tych wszystkich zdjęć . Pomyślałem, że może wiesz jak będzie wyglądała ostateczna wersja.

A Krótkie Filmy DVD Dave'a McKeana zniknęły bez słowa wyjaśnienia. Może Ty lub któryś czytelników
wie co się stało i da znać tym, którzy niecierpliwie czekają.

Dzięki za Twój czas - nie mogę się doczekać, żeby móc doświadczyć "Księgi cmentarnej".

Tak naprawdę ilustracja z "Ulotnych żyć" była pierwszą sugestią grafików z DC Comics i nie zgodziłem się głównie ze względu na to, że rysunek z którego na początku byliśmy tak bardzo dumni został skopiowany od tamtej pory przez zbyt wiele osób. Nawet Dave'a zatrudniano na całym świecie do zrobienia różnych jego wersji, a ja rozmawiałem z wieloma artystami, którym wręczano tę okładkę z poleceniem skopiowania na plakat filmowy lub okładkę płyty. Pomyślałem natomiast, że stworzony przez Dave'a rysunek Morfeusza z okładki zeszytu 50. "Sandmana" będzie wyglądał przepięknie jeśli usunie się tło.

Nie, historia o Pożądaniu to narysowana przez Michaela Zulli "How They Met Themselves" ["Jak spotkali samych siebie"] gdzie rodzina Rosetti i Mr Swinbourne wybrali się na zimowy piknik. "Lęk przez spadaniem" znajdzie się w tomie (a Danny Vozzo poprawił jakieś usterki w kolorowaniu włosów).

Kiedy ostatnio pytałem Dave'a co dzieje się z DVD odpowiedział:

Mieliśmy kilka problemów technicznych z konwertowaniem tych wszystkich filmów w różnych formatach z PAL do NTSC i zmianami ramek, zmianami w montażu i innymi drobnymi poprawkami. Postanowiliśmy, że zrobimy to tylko raz, ale naprawdę dobrze zamiast na siłę spieszyć się żeby zdążyć na czas zaplanowanej premiery. Właśnie odebrałem - mam nadzieję - ostateczną wersję beta, co oznacza, że DVD będzie mogło znów pojawić się na stronach.Amazonie. listach dystrybutorów itp. Bez obawy, wyjdzie za kilka miesięcy.

Drogi Neilu, pewnie dostałeś mnóstwo takich pytań, ale postanowiłam dorzucić swoje do tej góry. Przy okazji jubileuszowego blogowego głosowania chciałabym się dowiedzieć które z twojego "odrażającego potomstwa" najchętniej rozdawałbyś za darmo swojej (jeszcze nie, ale już wkrótce poszerzonej) kochającej publice? Oczywiście nie oczekuję odpowiedzi przed zakończeniem głosowania, ale jestem ciekawska i mam nadzieję, że zechcesz podzielić się tym z nami wszystkimi. Tak przy okazji - dziś w południowej Kalifornii jest piękny dzień. Na zewnątrz lekki wietrzyk i 73 stopnie, nie tak bardzo zadymione niebo, ale już wkrótce będzie można poprawić sobie poziom witaminy D dzięki słońcu! Myślę, że Twój atrament będzie równie zadowolony :)
Najlepszego, Chrissy.

Prawdę mówiąc, gdybym mógł się zdecydować nie zrobiłbym tej ankiety. Po prostu bym zamieścił książkę.

Cześć Neil! Żeby Jodi wiedziała, że jeśli tak bardzo chce podyskutować na temat postów to officialgaiman RSS feed tego bloga ma bardzo aktywny dział komentarzy na livejournal (http://syndicated.livejournal.com/officialgaiman/) . Oczywiście, aby komentować trzeba założyć własny livejournal, a komentarze kiedyś znikają, ale to i tak świetna zabawa.
celeste


Reklama zrobiona.

Zapodziałem otrzymane niedawno prośby o wypisanie muzyki, której słucham, ale tu jest link do http://www.last.fm/user/neilhimself/charts/ gdzie pojawia się wszystko czego słuchałem na iTunes przez ostatnie kilka dni. (Nie, nie bawię się w "znajomych" ani w "dziennik" na Las Fm.) To może być za dużo informacji.

A tutaj jest link do stacji radiowej, którą Last FM stworzyło na podstawie słuchanej przeze mnie ostatnio muzyki...
http://www.last.fm/listen/user/neilhimself/personal

(Edytowane, bo poprzednie wstawienie nie było zbyt szczęśliwe)

I na koniec - http://www.katebeaton.com/Site/History_Project.html zachwycający zbiór, hmm, komiksów historycznych

wtorek, 22 maja 2007

Świetliki

Neil napisał w poniedziałek 21 maja 2007 o 22:54

Pojechałem do Filadelfii żeby popatrzeć jak Holly w birecie i todze wychodzi na scenę i odbiera swój dyplom, a byłem dumny jak tylko rodzic być może. Potem wróciłem z powrotem.

(Za tydzień to samo, tylko że tym razem jadę do Providence, gdzie Mike odbiera tytuł magistra. Trochę mniej emocjonujące, skoro wyjechał w grudniu i przez większość roku pracował dla Google, ale z pewnością będę równie dumny i szczęśliwy.)

Połączyłem się z internetem tylko po to, żeby wam powiedzieć, że jeśli ostatnia rzecz jaką robisz wieczorem to zabranie psa na spacer - możesz niespodziewanie natknąć się na pierwsze w tym roku robaczki świętojańskie migające w zaroślach. I jakie to wspaniałe.

Ale kiedy już się połączyłem odkryłem, że strona filmu "Gwiezdny Pył" już działa http://www.stardustmovie.com i że warto o tym wspomnieć.

Dwiedziałem się też, że drugi tom ABSOLUTE SANDMAN został właśnie zapowiedziaby na stronie DC Comics: http://www.dccomics.com/graphic_novels/?gn=7881:

Drugi z czterech przepieknie zaprojektowanych tomów w obwolutach, THE ABSOLUTE SANDMAN VOL. 2, zawiera zeszyty 21-39 serii SANDMAN z poprawionymi kolorami we wszystkich 19, jak również w numerze 34 zupełnie nowy tusz autorstwa oryginalnej rysowniczki- Colleen Doran oraz mnóstwo dodatkowych materiałów, w tym dwa dotąd nie przedrukowywane opowiadania Gaimana (jedno prozą i jedno ilustrowane), kompletną reprodukcję nigdy dotąd nie publikowanej i stanowiącej zamkniętą całość "Galerii Snów" i pełny scenariusz oraz szkice Gaimana i Kelley Jonesa do rozdziału drugiego "Pory Mgieł" z 23 zeszytu SANDMANA.

Vertigo 616stron. Kolor, twarda oprawa $99.00 US

(Ilustrowane opowiadanie to coś, co my, staroświeckie typy, nazywamy komiksem i jest to narysowana przez Johna Boltona historia Pożądania. Nigdy nie udało mi się namówić DC Comics do wydania jej w formie plakatu. Opowiadanie prozą to krótka historyjka zamieszczona pierwotnie na pudełku figurki Sandmana.)

Jakoś wątpię, że tym razem Amazon.com przypadkiem wystawi to za $14.95, ale chyba warto sprawdzić, czy przypadkiem tego nie zrobili.

Przyszedł do mnie dzisiaj przedpremierowy egzemplarz "In the Country of Blind" ["W Krainie Ślepców"] zbór opowiadań H.G.Wellsa z moim wstępem. Mając na półkach kilkaset klasyków wydawnictwa Penguin miło postawić tam choć jedną książkę, z którą mam coś wspólnego.