Webgoblin mówi, że wklejenie kodu [z tej notki - blogger nie pozwala tego zrobić na tym blogu -przyp.noita] pozwoli zamieścić wasz własny zegar odliczający czas do wydania "Księgi Cmentarnej".
Mniejsza o cholerne USA.
Kiedy dostanę ją w East Finchley?
Zgaduję, że po około trzech tygodniach po wydaniu w Stanach. Na stronie Bloomsbury jest napisane "Listopad 2008" (a "3 listopada" w ich katalogu), ale podejrzewam, że będą chcieli żeby. znalazła się w księgarniach przed Hallowe'en...
...
Zwykle kiedy ludzie martwią się o śdrodki bezpieczeństwa w przypadku książek uśmiecham się i kręcę głową z niedowierzaniem. To książki. Tylko ci spośród moich przyjaciół, którzy jeszcze niczego nie wydali przysyłają mi zaszufrowane i zabezpieczone kopie z hasłem do otwarcia w oddzielnym emailu. Najlepiej sprzedający się i nagradzani pisarze po prostu przysyłają mi swoje książki w załączniku całe miesiące przed datą wydania.
Ale zadzwonił do mnie mój agent filmowy Jon Levin z CAA mówiąc, że zwiadowcy z Nowego Jorku poszukujący scenariuszy w jakiś sposób zdobyli kopię "Księgi Cmentarnej" w formie pliku elektronicznego i podsuwają ją studiom i producentom, którzy potem dzwonią do niego w tej sprawie. A potem dostałem przez FAQ dziwacznie napisaną gburowatą, anonimową wiadomość od kogoś, kto najwyraźniej przeczytał wczesną wersję i uznał, że jest dość zagmatwana. Teraz fascynuje mnie myśl, że że są gdzieś tam ludzie, którzy przeczytali moją książkę zanim jeszcze została zupełnie skończona, choć nie dostali jej ode mnie.
Tak naprawdę bardzo mi to nie przeszkadza, ale najpierw musiałem się chwilę zastanowić. I chyba nie przeszkadza mi to, bo alternatywą jest brak zainteresowania. To problem pojawiający się wraz z sukcesem, a w większości przypadków miło mieć te problemy, które wiążą się z sukcesem.
Nie sądzę, abym następnym razem był ostrożniejszy - nadal będę wysyłał książkę znajomym, żeby dowiedzieć się co się sprawdza, a co wymaga poprawek i przypuszczam, że zwiadowcy nadal będą mieli agentów penetrujących literackie kręgi Nowego Jorku.
No cóż. Tymczasem będę dalej pisał książki i majstrował przy nich dopóki ostatnia strona ostatniej korekty szpaltowej nie zostanie wydarta z moich martwych, zimnych palców.
Cześć Neil.
W sprawie "Absolute Sandman" - czy mógłbyś wyjaśnić biednej studentce, któa ma już wszystkie części Sandmana i kilka pojedynczych komiksów dlaczego "Absolute Sandman" i tak trzeba kupić lub żałować do końca swych dni że się tego nie zrobiło ?
Dziękuję,
Brandi
Droga Brandi
Powinnaś w tym celu wykorzystać swoją miejscową bibliotekę. Czasem będzie miała egzemplarz, czasem będzie on dostępny wyłącznie w ramach wypożyczalni międzybibliotecznej i trzeba będzie go zamówić. Będziesz mogła przeczytać go bez konieczności płacenia i zdecydować co o nim sądzisz.
(Biblioteka to Twój przyjaciel. To jedno z głównych haseł powtarzających się jak refren na tym blogu.)
Nie sądzę, żeby "Absolute Sandman" zastępował wydane w miękkiej oprawie "Sandmany" lepiej, niż miękka oprawa zastąpiła komiks (bo okładki, reklamy i kolumna z listami to przeżycie, którego nie doświadczysz czytając zebrane wydanie), a ja nie chcę stać się Elvisem Costello, który sprzedał mi już całą swoją muzyke co najmniej cztery razy w różnych jeszcze-bardziej-ulepszonych wersjach z dodatkowymi dzwoneczkami i piszczałkami.
Ale jeśli chcesz mieć na swojej półce solidny egzemplarz to "Absolute Sandman" jest najlepszym wyborem. Nie sądzę, aby od razu zniknęły z półek księgarni i sklepów z komiksami - DC wydrukowało solidny zapas, który z pewnością wystarczy na najbliższe lata - ale cena egzemplarza jest na tyle wysoka, że dodruk mniejszej ilości w Hong Kongu z pewnością nie będzie się im opłacał.
Drogi Neilu,
Do wiadomości osoby, która jest nowa w świecie "Sandmana" i nie ma jeszcze zdania, czy polubi go na tyle, aby usprawiedliwiało to cenę wydania "Absolutnego" - nigdy przedtem nie czytałam "Sandmana" (spuszcza głowę ze wstydu) i kupiłam pierwszą część przypadkiem. Zdecydowanie jest tego wart - mam już drugą i zamówiłam trzecią. Zastanawiałam się, czy "Łowcy Snów" i "Noce Nieskończonych" bzostaną włączone do kolekcji "Absolute Sandman" czy powinnam kupić je oddzielnie?
Pozdrowienia,
MaryDo wiadomości osoby, która jest nowa w świecie "Sandmana" i nie ma jeszcze zdania, czy polubi go na tyle, aby usprawiedliwiało to cenę wydania "Absolutnego" - nigdy przedtem nie czytałam "Sandmana" (spuszcza głowę ze wstydu) i kupiłam pierwszą część przypadkiem. Zdecydowanie jest tego wart - mam już drugą i zamówiłam trzecią. Zastanawiałam się, czy "Łowcy Snów" i "Noce Nieskończonych" bzostaną włączone do kolekcji "Absolute Sandman" czy powinnam kupić je oddzielnie?
Pozdrowienia,
Nie, nie wyjdą w serii "Absolute".
Cześć Neil,
Czy to prawda, że będziesz w Australii w maju 2008?
Pozdrawiam,
Yoomi
Owszem, owszem. Na początku maja będę uczestniczył w Melbourne w konferencji na temat literatury dziecięcej i przy okazji odbędzie się kilka spotkań z czytelnikami. Szczegóły wkrótce.
...
Maddy chciała żebym przekazał, że za tydzień wybieramy się do studia Laika obejrzeć plan filmowy do "Koraliny" i że planuje w tym czasie być Gościem Specjalnym na blogu. Tak też zrobiłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz