Neil napisał w poniedziałek 10 marca 2008 o 7:29
A więc Kurt Busiek napisał na temat "Odda i Lodowych Gigantów", ja zamieściłem tutaj linka, a on napisał do mnie maila. I musiałem poprosić go o pozwolenie na wykorzystanie kawałka czegoś, co uknuliśmy razem podczas podróży samochodem około 12 lat temu, a on się zgodził. Jako podziękowanie wysłałem mu "Księgę cmentarną".
O niej też napisał:
A więc Kurt Busiek napisał na temat "Odda i Lodowych Gigantów", ja zamieściłem tutaj linka, a on napisał do mnie maila. I musiałem poprosić go o pozwolenie na wykorzystanie kawałka czegoś, co uknuliśmy razem podczas podróży samochodem około 12 lat temu, a on się zgodził. Jako podziękowanie wysłałem mu "Księgę cmentarną".
O niej też napisał:
Tytuł "Księgi cmentarnej" to hołd dla "Księgi dżungli", ponieważ "Księga cmentarna" opowiada o chłopcu którego rodzina ginie i jest wychowywany na cmentarzu przez duchy i inne czające się tam stworzenia.
Chłopiec o imieniu "Nobody"["nikt" - przyp. noita] (zdrobniale "Bod") uczy się wielu rzeczy, odkrywa dziwczne miejsca i osobliwych ludzi, niepewnie radzi sobie ze światem poza cmentarzem i w końcu musi stawić czoło siłom, które wymordowały całą jego rodzinę i nadal go szukają. Nie powiem nic więcej na temat fabuły, bo hej, przecież upłynie jeszcze kilka miesięcy zanim się ukaże.
Ale moim zdaniem może okazać się najlepszą z dotychczasowych powieści Neila. Ma w sobie mnóstwo ciepła, fantazji, mrocznej fantastyki (na granicy horroru), przygody, uroku, trzyma w napięciu, są tam potwory, ghule, czarownica, szkolne łobuzy, policjant, starożytne kopce mogilne, uzbrojeni w noże zabójcy, tańce, tajemnica, kłopoty, szczypta romansu, lekcje życia i stworzenie imieniem Silas, które jednocześnie jest i nie jest tym czym się wydaje. Oraz (w szalenie ujmujący sposób) najgroźniejszy starożytny strach z jakim kiedykolwiek będziecie mieć do czynienia. Akcja jest wciągająca, z autentycznym poczuciem zagrożenia i prowadzi do potężnego i satysfakcjonującego rozwiązania.
Duchy to prawdziwa rozkosz, a obecność magii i poczucie, że w cieniu dzieją się różne rzeczy jest fascynująca. Pisarstwo naprawdę dobre, ale też bezpretensjonalne - postaci i sama opowieść są zawsze na pierwszym planie.
To krótka powieść, ma niecałe 70 000 słów i nadaje się dla młodzieży (o ile nie ma się nic przeciwko powieściom dla młodzieży, które rozpoczynają się od martwych ciał (również dziecięcych), zakrwawionych noży i niemowlaka w niebezpieczeństwie), ale nie tylko. Książka zadowoli dorosłego w równym stopniu, co nastolatka, ale każdy znajdzie tam dla siebie co innego.
Ma ona dużo wspólnego z "Gwiezdnym pyłem" i "Nigdziebądź" pod tym względem, że to chwilami mroczna fantastyka rozgrywająca się po części w świecie odległym o krok od naszego, w odróżniemiu od "Amerykańskich bogów" i "Chłopaków Anansiego" (gdzie z kolei coś z zaświatów przenika do naszego świata), ale napisana przez kogoś, kto miał znacznie więcej praktyki niż którekolwiek z nich. Mógłbym powiedzieć, że to jak skrzyżowanie "Dobrego omenu" z "A fine and private place" [Zacne i zaciszne miejsce] ale cóż, to płytkie i uproszczone porównanie, więc nie zrobię tego.
W każdym razie polecam z całego serca. I niezależnie od tego, że podoba mi się większość tego, co pisze Neil, "Księga cmentarna" zajmuje na mojej liście bardzo wysokie miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz