sobota, 14 lipca 2007

cyrkowe bębny brzmiące w oddali...

W ten poniedziałek rozpocznie się medialny cyrk wokół Gwiezdnego Pyłu, przynajmniej dla mnie. Dlatego pojechałem wczoraj do Minneapolis i dałem się ostrzyc przez Wendy w Hair Police, żebym wyglądał na zdjęciach mniej jak człowiek, któremu rośnie na głowie miodowy borsuk, potem wpadłem na stronę Dream Heaven i zapisałem im stertę książek (kilka, które ludzie zamówili i kilka które mogą sprzedać na www.Neilgaiman.net ) Cyrk zaczyna się w poniedziałek a wtedy, z kilkoma przerwami na Beowulfa, będzie trwał nieprzerwanie do 3 sierpnia. Argh.

Zobaczmy... Aktor Doug Jones mówi o mojej i panny Maddy wizycie na planie Hellboya na swoim blogu i o dniu, w którym poszliśmy na Margaret Island. Jego blog jest taki jak on sam. http://dougjones.wordpress.com/2007/07/08/i-think-im-still-alive/

(To Maddy i Doug -- vel Abe albo Faun albo Silver Surfer -- na moście w niedzielę fontann i Voggo Mortensena z Margaret Island w tle. Kiedy zobaczyliśmy Douga potem jego głowa była całkiem ogolona, bo to wygodniejsze i chłodniejsze gdy wygląda się jak rekrut marynarki wojennej i musi się oblepić głowę lateksem)

Film Ick napisał recenzję scenariusza do Hellboya 2 na http://www.filmick.co.uk/2007/07/all-hellboy-2-you-can-handle-for-one.html.
Z kawałków, które cytują to bez wątpienia jeden z wcześniejszych szkiców scenariusza, nie ten, na podstawie którego jest kręcony, ale zdecydowanie możecie poczuć klimat. Podobał mi się pierwszy Hellboy, ale nie uważam go za najlepsze dzieło Guillermo del Toro. Jestem pewien, z tego co widziałam i czytałem w scenariuszu, że drugi film będzie jednym z tych sequeli które dopełniają i są zdecydowanie lepsze od pierwszych części, nie jeden z tych, które robią na poczekaniu aby zarobić na czymś nie całkiem tak dobrym, jak to co się ludziom spodobało. Guillermo uważa to za coś podnoszącego, idące w parze z inną produkcją opartą na komiksie - Labirynt Fauna.

...

Ciągle mam zamiar napisać, albo chociać wrzucić linka do Szafy Cudów (Cabinet of wonders) Heater McDougal.

http://cabinet-of-wonders.blogspot.com/

które szyko staje się jedną z moich ulubionych miejsc w sieci. To blog z esejami i zdjęciami rzeczy, o których coś wiem i chciałbym wiedzieć więcej, albo o rzeczach o których nic nie wiem ale naprawdę powinienem. Wszystko od kostnic po astrolabia, automaton, planetaria i lalki teatru cieni a nawet krótkie filmy w zwolnionym tempie o karaluchach, jak ten.

Zacznijcie od marca i czytajcie, albo poskaczcie sobie po fajnych rzeczach...

I niedaleko za tym w kolejce interesujących rzeczy może trochę wężej pojęte jest

http://paleo-future.blogspot.com/

wczorajsza przyszłość dziś.

Link ukradziony od Eddiego Campbella , 1947 artystów komiksowych rysującuch swoich najlepiej znanych bohaterów na ślepo... http://a-hole-in-the-head.blogspot.com/2007/07/eyes-wide-shut-in-1947-life-magazine.html

I w końcu, kiedy potrzebujesz trylogii filmów w pigułce (jak te retro-futurystyczne "żarcie w pigułce" z Just Imagine):
http://xkcd.com/c254.html

Labels: , , , , ,

Brak komentarzy: