Wiem, że jest wiele rzeczy, o których powinienem tutaj pisać, jak na przykład przepowiadająca przyszłość aplikacja Oracular Orb Android App, pływanie kajakiem z moim trenerem, biedna pszczoła, która zaplątała się w moje włosy, osobliwość dni spędzanych z dziennikarzem „New Yorkera” i przepisy na sałatkę ziemniaczaną, ale one wszystkie mogą poczekać.
Zabrałem dziś wieczorem psa na spacer i włóczyliśmy się po pobliskich łąkach. Był ciepły, letni wieczór, ciemny, bezksiężycowy. Kilka świetlików migało nieregularnie, niektóre tak blisko mnie, że widzałem, jak błyskały na zielono, a inne, nieco dalej, zdawały się świecić biało.
A niebo nad nimi rozbłyskało odległymi letnimi błyskawicami (burza na tyle daleko, że było zupełnie cicho), płonęło i oświetlało chmury. Wyglądało, jakby świetliki rozmawiały z błyskawicami, idealna sekwencja sygnałów i odpowiedzi, błysków i odbłysków. Obserwowałem, jak niebo i łąka błyskają i błyskają, a pies szedł przede mną i zdałem sobie sprawę, że jestem całkowicie szczęśliwy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz