Za pięć minut wyruszam w kierunku mojej bramki prowadzącej do samolotu do NY. A więc wrzucam szybko kilka zdjęć, podziękowania dla Kyle'a Cassidy'ego.
To jest potwornie ziewający Coconut [Kokos].
Dwa kolejne przedstawiają mnie i Zoe, która jest ślepa i mieszka w sypialni na strychu.
Ja. Mój pies. Mój dom. Moje siwe pasmo, które naprawdę wygląda bardzo fajnie.
Pod i Hermione. Mają 17 lat, i są słodkie, ale pomimo tego szalone.
Hermione mnie lubi. Pod nadal się nie zdecydowała.
I na koniec kilka zdjęć innej osoby, która gościła u mnie w ubiegłym tygodniu, uroczej Amandy Palmer. Robi sobie wolne od pracy i od sieci. (Ja, w tle, piszę na blogu)
(Musze zapytać Kyle'a, czy ma jakieś zdjęcia Księżniczki, których mi nie dał, spała w dodatkowym pokoju razem z nim. Nie widzieliśmy Freda.) Dobra. Czas do bramki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz