poniedziałek, 8 czerwca 2009

życie nieopisane na blogu...

Neil napisał 8 czerwca 2009 o 00:51 Problem z minionym tygodniem jest taki, że każdy dzień wypełniały wyjątkowe rzeczy i myślałem "No tak. To nadaje się świetnie do opisania na blogu", ale zamiast tego kładłem się spać, a następny dzień był równie wyjątkowy i równie długi. Muszę więc zrobić przynajmniej podsumowanie: Premiery Musicalowej "Koraliny", udzielania wywiadu w wannie, imprezy Housing Works z udziałem Amandy i moim (gdzie w odpowiedzi na ostatnie pytanie od publiczności zostało ujawnione nieco więcej, niż się spodziewałem [*]), festiwalu Printers Row Book, jak bardzo byłem niezadowolony z usług Delta Airlines (i ich braku zainteresowania moim zaginionym bagażem) oraz wydania książki "Crazy Hair" i tego, że trafiła na listę bestsellerów "New York Timesa"...

Ale jest prawie druga nad ranem, a ja jestem w hotelu w Toronto i muszę iść spać. Więc zamiast tego - piosenka Magnetic Fields na głos i Gameboy'a...


[* fragment artykułu, który opisuje, co Neil miał na myśli:

"Później Gaiman (48) czytał swoje komiczne, ale i niepokojące opowiadanie o mężczyźnie pracującym jako żywy posąg na miejskim rynku i prześladującym młodą kobietę.Dotąd podziwiał z daleka, lecz na końcu czekał na nią w bezruchu, w ciemności jej własnego mieszkania. Opowiadanie zainspirowały żywe posągi, które Gaiman widział w Polsce, w Krakowie.
- Byłem nimi zafascynowany - wyjaśnia. - Zastanawiałem się w kim się zakochiwali.

Ale to jeszcze nie koniec historii. Okazuje się, że Amanda Palmer (33) spędziła pięć lat pracując jako żywy posąg na Harvard Square! To zupełnie jakby tym dwojgu ekscentrycznych artystów było pisane spotkanie. Mają ze sobą tyle wspólnego, że nie dziwi, iż dobrze się rozumieją. Co więcej, ze sceny ogłosili, że od jakiegoś czasu się spotykają."

- przyp. noita]

Brak komentarzy: