sobota, 6 czerwca 2009

w końcu nie tylko druhna

Neil napisał w sobotę 30 maja 2009 o 10:01 Za nominację do nagrody Audie dają medale, duże i ciężkie, zawieszane na wstęgach. Swoje trzymam w domu i wieszam do rzeźbie Jacka w Pudełku Lisy Snellings. Mam ich sporo. A to dlatego, że kiedy wybieram się na rozdanie Audie, nie wygrywam nagrody, tylko słucham jak wyczytują nazwiska inne, niż moje i ci inni dostają swoje kawały rzeźbionego kryształu, bo tym właśnie jest nagroda.

Wczoraj wieczorem "Księga cmentarna" była nominowana w trzech kategoriach: "thriller", "audiobook dla dzieci w wieku 8-12" oraz "audiobook roku".

W pierwszej kolejności była kategoria "thriller" i kiedy wyczytali zwycięzce i no tak- to nie byłem ja, pogodziłem się z tym, że będzie to kolejny wieczór nie wygrywania Audie.

Kiedy "Księga cmentarna" wygrała w kategorii dla dzieci 8-12, pomyślałem: "Zdobyłem Audie!" i byłem tak szczęśliwy, że natychmiast pogodziłem się z myślą, że ktoś inny wygra "audiobook roku".

I wtedy, ogłoszono zwycięzcę w ostatniej kategorii, "audiobook roku".

"Księga cmentarna" Wygrała.

Wyszedłem na scenę i zacząłem paplać. Podziękowałem Michaelowi Conroyowi (mój reżyser), Lance'owi Nealowi (redakcja i produkcja) oraz Anie Marii Alessi (fantastyczny wydawca pozycji dźwiękowych i cyfrowych w Harpers) i powinienem był podziękować Beli Fleckowi, który przeczytał na tym blogu, że chciałbym usłyszeć "Makabrela" zagranego na banjo i prędko nagrał wspaniałą wersję, która znalazła się na audiobooku. Zapomniałem też podziękować mojej agentce Merrilee, która siedziała na widowni i promieniała dumą agentki.

Potem udałem się na kolację z przyjaciółmi i byłem zachwycony.

Ludzie pytają, czy zdobywanie nagród ma jakieś znaczenie, kiedy zdobyło się ich już trochę i czasem znaczy to mniej, a czasem więcej. Ale zdobycie przez "Księgę cmentarną" nagrody za audiobook roku znaczy więcej, niż jestem w stanie wyrazić.

A tutaj znajdziecie Magiczny widget audio, dzięki któremu zainteresowani będą mogli posłuchać pierwszego rozdziału za darmo. (i oczywiście można obejrzeć i posłuchać jak czytam całą książkę na stronie http://www.mousecircus.com/videotour.aspx)

Wielki radosny uśmiech.

Brak komentarzy: