Neil napisał w niedzielę 12 lipca 2009 o 14:36
Wczoraj zjadłem śniadaniem w towarzystwie wielu bibliotekarzy, potem podpisywałem, udzielałem przed publicznością wywiadu Rogerowi Stutonowi z Hornbook, przez trzy godziny podpisywałem książki radosnym bibliotekarzom, potem się zdrzemnąłem, a później poszedłem na obiad z Komitetem Nagrody Newbery, a był to taki obiad, gdzie każde danie jada się przy innym stoliku i ze wszystkimi się rozmawia. Potem podpisywałem im książki (im oraz kilku przypadkowym jurorom z Komitetu Printz, którzy się tam zakradli).
Dziś na śniadanie był Dim Sum i Jill Thompson (Oto Jill. Wszyscy zawsze pytają skąd wzięła tę torbę. Sama ją zrobiła. Powiedziałem jej, że powinna je robić na zamówienie i podać nieprzyzwoitą cenę.) Potem wraz z Elyse Marshall, fantastycznym specem od reklamy z HarperCollins poszliśmy do miejscowego studia, gdzie udzieliłem wywiadu dla Barnes and Noble, potem nagrałem kilka akapitów z „Księgi Dżungli” Kiplinga, opowiadanie Raya Bradbury’ego „Homecoming” („Zjazd rodzinny”) oraz „13 Clocks” („13 Zegarów) Jamesa Thurbera. Świetnie mi się je nagrywało – a B&N wybierze jeden z fragmentów, dołoży animację i umieści w sieci.
Zafascynowało mnie jak różny stawał się głos narratora – głos książki – w każdym z przypadków. I przypomniałem sobie, że choć miałem zamiar, to jeszcze nie odpowiedziałem na to:
Neil ~ Dzięki za wiele godzin rozrywki, której dostarczają mi Twoje książki, jak i Ty sam! Moja córka odkrywa, że książki podzielone na rozdziały są dobrą rzeczą i chce, żebym jej czytał. Bardzo mnie to cieszy, ale chętnie wysłucham, jakie rady ma mistrz narracji (Ty) dla początkującego, surowego czytacza (mnie). Jak zapamiętujesz głosy poszczególnych bohaterów? Podejrzewam, że pomaga, jeśli znasz ich kwestie tak dobrze, bo je napisałeś, ale masz jakieś sugestie czy wskazówki? Jakieś inne sposoby zatrzymania uwagi słuchacza? Wiem, że mojej córce to nie przeszkadza (w końcu sama chciała, żebym jej czytał!) ale dla niej, i dla siebie, chciałbym to robić lepiej. Dzięki i kontynuuj fantastyczną pracę, zarówno tu na blogu, jak i w świecie drukowanym, z dala od sieci! BRIAN
Pomyślmy. Głosy bohaterów są dość łatwe: po drodze staram się „obsadzić” role. Jaka jest dana osoba? Kogo mi przypomina?
Fatalnie naśladuję różne akcenty, ale nie jest tak źle z naśladowaniem różnych osób. A zazwyczaj nie starasz się nawet naśladować, tylko generalnie rozróżnić bohaterów. Jak powinna brzmieć dana osoba? Cóż, starasz się zatrzymać to głowie i mówić możliwie w taki właśnie sposób?
Kiedy natomiast opowieść jest niezwykła, staram się znaleźć w głowie równie niezwykłą obsadę: np. kiedy czytałem na głos „13 zegarów” w głowie obsadziłem Marty’ego Feldmana jako Golusa i Petera Sellersa (naśladującego Laurencja Oliviera w „Ryszardzie III”) jako złego Księcia.
Ale nie jest to łatwe, zwłaszcza w długie książce z wieloma bohaterami, którzy mogą zniknąć na siedem czy osiem rozdziałów. Rób, co możesz, żeby zapamiętać jakie masz o nich wyobrażenie. Pożyczaj z życia. Bezwstydnie podkradaj głosy.
Ale najważniejsze, żebyś naśladował głosy (także głos Książki, który może nie brzmieć dokładnie tak, jak Twój własny, ale powinien być na tyle blisko, żeby nie wymagał zbyt wielkiego wysiłku) i nie wstydził się tego. Nawet w najgorszym przypadku będzie to lepsze, niż czytanie wszystkiego jednym głosem, a dzieci zazwyczaj przyjmują wszystko bezkrytycznie, szczególnie, kiedy będziesz robił to z przekonaniem.
Czytaj tak, jakbyś opowiadał historię. Czytaj, jakbyś był zainteresowany i jakby ci na tym zależało. Ale naprawdę najważniejsze jest, żebyś pamiętał o modulacji głosu.
Kilka tygodni temu słyszałem młodego pisarza czytającego publicznie swoją książkę I każde zdanie miało dokładnie taki sam ton, tę samą intonację. Melodia każdego brzmiała dokładnie tak samo. Od początku do końca nie zmienił się rytm. Było to tak nudne, że można było usnąć.
Słuchaj ludzi, którzy czytają i są w tym naprawdę dobrzy. BBC Radio 7 i BBC Radio 4 (tu jest strona „czytanek” Radio 4) są świetnym i przebogatym źródłem czytanych książek i opowiadań, fikcji i literatury faktu, wszystkie czytane głośno i naprawdę dobrze. Słuchaj intonacji – kiedy głos się podnosi, a kiedy opada. Staraj się usłyszeć, kiedy narrator przyspiesza lub zwalnia. Próbuj zauważyć, co przykuwa Twoją uwagę, a co sprawia, że tracisz zainteresowanie. I rób to, co oni: moduluj głos, zmieniaj tempo i bądź zainteresowany, a będą zainteresowani również Twoi słuchacze.
Ale moja główna rada to: po prostu to rób. Entuzjazm i chęć liczy się najbardziej, a dzięki praktyce nauczysz się i poprawisz szybciej.
Czytam na głos I publicznie od prawie 20 lat. Przez ten czas znacznie się poprawiłem, przede wszystkim dlatego, że tyle tego robiłem. Uczysz się i stajesz coraz lepszy w trakcie samego czytania. Ćwiczenie czyni Cię jeśli nie mistrzem, to przynajmniej godnym narratorem.
I to wszystko.
Poza tym, że chcę życzyć Roz Kaveney wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz