niedziela, 12 lipca 2009

Co robią niedźwiedzie.

Neil napisał w środę 24 czerwca 2009 o 9:17


Trzy lata temu pojawił się tu niedźwiedź. Pierwszą wskazówką były powyginane drążki od karmników dla ptaków oraz to, że owe karmniki zostały opróżnione. Więc je zdjęliśmy i po kilku miesiącach niedźwiedź sobie poszedł.

W ubiegłym roku Hans, który w lesie robi takie pożyteczne rzeczy, jak budowanie mostów i usuwanie połamanych drzew, otoczył ule ogrodzeniem pod napięciem z myślą, że to tylko kwestia czasu zanim niedźwiedź wróci. Okoliczni pszczelarze powiedzieli nam, że takie ogrodzenie powstrzyma niedźwiedzia z miejsca, ale jeżeli niedźwiedź odkryje nieogrodzony ul i raz go obrabuje, to kolejnym razem płot go nie powstrzyma.

Wczoraj Hans powiedział mi, że czarny niedźwiedź wrócił: wyszedł z lasu, obszczekały go psy (Cabal i jego towarzysz zabaw) i zawrócił.

Właśnie wychodziłem – wybierałem się do radia KNOW w Minneapolis żeby udzielić wywiadu przy okazji specjalnego programu porannego na temat książek audio, a potem do Dream Haven żeby podpisać góry książek dla Grega. (Zdjęcie ok. ¾ góry książek.) - i wróciłem do domu w porze roświetlonego świetlikami zmierzchu na czas, aby iść na spacer psa.

Na spacer. Z psem. W nocy. Do lasu. No właśnie.

Ostatnio kiedy był tu niedźwiedź nie miałem psa.

Starałem się być rozsądny – nie przechodzić w pobliżu miejsca, gdzie niedźwiedź wyszedł z lasu, robić sporo hałasu I mieć latarkę – ale zauważyłem, że Cabal inaczej się zachowuje: trzyma się blisko mnie, albo z nerwów, albo żeby mnie bronić, nie odbiegał węsząc jak zwykle podczas wieczornych spacerów.

Ma nadzieję, że niedźwiedź po prostu sobie pójdzie, zostawi ule w spokoju. Ostatni w końcu sobie poszedł.

...

Jestem teraz na lotnisku. Przez kilka najbliższych dni inni ludzie będą musieli wymyślić jak wyprowadzać psa wieczorem do lasu zamieszkanego przez duchy tysięcy wymyślonych niedźwiedzi.

Brak komentarzy: