Kiedy obudziłem się dziś rano, Zoe leżała na podłodze na swoim kocim posłaniu. Posprzątałem to, co zwymiotowała kiedy ja spałem. Teraz czeka mnie podróż samochodem przez coś, co zgodnie z
wunderground.com zasługuje za miano burzy lodowej i przywiozę do domu Olgę, żeby mogła spędzić ostatni dzień ze swoja kotką.
I zastanawiam się, co takiego jest w tej małej, ślepej kotce, że wszyscy się tak zachowujemy - ja, Olga, Lorraine... przez osiemnaście lat miałem w tym domu koty, a w ogródku przy altance jest ich cmentarzyk. Dwa zmarły w ubiegłym roku ze starości. Ale to było zupełnie inaczej.
Myślę, że to miłość. Jeśli raz obdarzyła cię swoją miłością, kochała cię bezgranicznie i bezwarunkowo.
No dobrze. Czas ruszyć w zamieć i zawieję. (Tak, pojadę dużym samochodem terenowym, nie Mini. I będę jechał bardzo ostrożnie.)
Myślę, że to miłość. Jeśli raz obdarzyła cię swoją miłością, kochała cię bezgranicznie i bezwarunkowo.
No dobrze. Czas ruszyć w zamieć i zawieję. (Tak, pojadę dużym samochodem terenowym, nie Mini. I będę jechał bardzo ostrożnie.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz