sobota, 30 stycznia 2010

Zoe, część druga

Neil napisał w piątek 22 stycznia 2010 o 14:24

Póki co, dzień był niezwykle dziwaczny. Spałem na strychu, w pokoju Zoe, ku niezadowoleniu psa. Zdjęcia powyżej przedstawiają widok, jak ukazał się moim oczom zaraz po przebudzeniu (utrwalony aparatem Nexus 1, tak samo jak klip video ponieżej). Co dziwne, nie mam żadnych objawów uczulenia. Zazwyczaj po pogłaskaniu Zoe muszę natychmiast umyć ręce, bo inaczej oczy zaczynają mnie piec, puchną i robią się czerwone. Dzisiaj nie mam żadnych problemów. I leżałem sobie w łózku, ona ugniatała mnie, jak to robią zadowolone koty, a ja sprawdzałem pocztę i dowiedziałem się, że serial nad którym pracowałem od 12 lat wreszcie powstanie, potem zadzwonił telefon i zaproponowano mi napisanie scenariusza oraz wyreżyserowanie filmu i wszystko to wydawało się zupełnie nierzeczywiste, nieprawdopodobne i bardzo odległe.

Dziś też będę z nią spał. Olga (jej druga ukochana osoba - tutaj pisze o Zoe) przylatuje jutro i strych będzie należał do niej.

Zoe nie może jeść, ani pić, bo guz blokuje przełyk. Kotka zwraca wszystko, nawet wodę, więc musimy jej podawać kroplówkę. W poniedziałek Lorraine i ja zabieramy Zoe do weterynarza (poprawka: wcale nie. weterynarz przyjedzie do nas, to będzie dla niej znacznie mniej stresujące), żeby ją uśpił, co oczywiście jest eufemizmem, i będziemy przy niej do samego końca.

Dziękuję wszystkim za miłe i mądre słowa. Naprawdę znaczą bardzo wiele.

video

...

Taki drobiazg, który mnie rozbawił:

Czy wiesz, że na stronie Amazonu poświęconej Blueberry Girl ludzie zaczeli pisać recenzje w takim samym rytmie, co wiersz?

Nie wiedziałem, ale sprawdziłem i rzeczywiście, podoba mi się szczególnie recenzja Mariany Chaffee.

Dobrze jest tworzyć sztukę w przypadkowych miejscach.

Brak komentarzy: