czwartek, 3 maja 2007

Piekielne urządzenia

To był spokojny dzień. Odwiedził mnie przedstawiciel Major Company, który pokonał drogę do Midwest tylko po to, żeby pokazać mi Interesujące Urządzenie. Napiszę o tym kiedy tylko upewnię się, że to nie poufne. Byłem naprawdę pod wrażeniem tego, co potrafi Urządzenie i wkrótce mam zamiar sam takie nabyć.

Pies ma się dobrze- po tym jak zadzwoniliśmy do Towarzystwa Humanitarnego, zamknęli go w schronisku na tydzień (co oznacza że nie mógłbym pójść go odwiedzić albo zabrać na spacer). Fred wrócił od weterynarza. Nadal mamy trzy złote rybki.

Wyskoczyłem dziś zobaczyć ule, mając na sobie białą koszulę i białe dżinsy kupione specjalnie ze względu na hodowanie pszczół. Czułem się jak Zaprzeczenie Mnie. Ul 1 (AKA Kitty) spisuje się fantastycznie, Ul 2 (AKA Olga) jest trochę bardziej problematyczny. Myślę, że nigdy wcześniej nie zdałem sobie sprawy, że ule mogą posiadać własne osobowości, nawet mimo że przeczytałem wspaniałą “Księgę Pszczół” (“Book of bees”) Sue Hubbell. (Tu znajduje się
artykuł Sue Hubbell z magazynu Time.) Jutro sprawdzimy, czy królowe składają jaja w ulach. To fajne.

Fred wrócił do domu po pobycie u weterynarza. Właśnie dałem mu antybiotyki. Maddy ogląda Amerykańskiego Idola. Świat jest w całkowitym porządku.

No więc tak. Zacżąłem dziś czytać wyjątkową “Alice in Sunderland” Bryana Talbota. Dostałem także egzemplarz kolekcji opowiadań, do której napisałem wstęp- autorem jest Ellen Klages, a tu jest recenzja http://www.locusmag.com/Features/2007/04/locus-reviews-ellen-klages.html.

Drogi Neilu,
Czy mógłbyś lub czy ktoś mógłby wrzucić zdjęcia tego “fajnego psa”, którego znalazłeś? Po pierwsze, chciałbym go zobaczyć. Po drugie, może (może!) ktoś go rozpozna!Dzięki,
Chris


Pewnie. Nie było łatwo go sfotografować, głównie ponieważ ciągle się ruszał. To jest najlepsze zdjęcie, które udało mi się zrobić wczoraj (nie można dokładnie zobaczyć wilczych uszu, ale one tam są)...



1 komentarz:

Mikołaj pisze...

też jestem pszczelarzem :)