Neil napisał w poniedziałek 14 lipca 2008 o 19:42
Właśnie przebrnąłem przez męczarnie ponownego czytania podziękowań do „Księgi Cmentarnej” pisanych późno w nocy kilka tygodni temu. Zdałem sobie sprawę, że zapomniałem o niektórych osobach. Bardzo ważnych osobach. Jak ci, którzy pomagali mi przy przepisywaniu rękopisu i ci, którzy pomogli sprzedać prawa do filmu. Zatem teraz podziękowania są całe pomazane i mam nadzieję, że wciąż wystarczy czasu aby wszystko poprawić. Zawsze o kimś zapominam, ale rzadko o tak wielu...
...
27 września biorę udział w Narodowym Dniu Książki w Bibliotece Kongresu, po raz pierwszy od 2005 roku, i tym razem będę w Namiocie Literatury Dziecięcej i Młodzieżowej. Harper Collins zgodziło się łaskawie nagiąć trochę zasady i sprzedawać „Księgę Cmentarną”, choć do oficjalnej premiery zostało jeszcze kilka dni. W końcu jest to Narodowy Dzień Książki.
Nie mogę się już doczekać, choć pamiętając moje poprzednie wizyty nieco się obawiam.
(oto co wydarzyło się w 2004 w Namiocie Fantasy i SF:
http://journal.neilgaiman.com/2004/10/four-hours-of-signing-later.asp Kiedy wróciłem tam w 2005 podczas swojego tournee byłem w Namiocie Beletrystyki i Fantasy, a notka jest nieco skołowana : http://journal.neilgaiman.com/2005/09/after-book-festival.html)
Lista autorów (i namiotów) jest na http://www.loc.gov/bookfest/2008/authors/index.html
Cześć Neil, przyjaciel napisał książkę i zapytał mnie co o niej sądzę. Problem w tym, że jest to jedna z najgorszych książek jakie kiedykolwiek czytałem. Jest ze wszech miar okropna, ale nie chcę zranić uczuć przyjaciela, jest tak bardzo dumny ze swego dzieła. Wiem, że niektórzy lubią książki, których inni nie cierpią, ale ta jest naprawdę zła. Masz może wskazówki jak zachować się w tak niezręcznej sytuacji? Dzięki!
Oj. Tak, to znam. Wszystko zależy od tego, czy Twój przyjaciel zamierza zostać pewnego dnia prawdziwym pisarzem i nauczyć się rzemiosła, czy jest po prostu dumny, że coś stworzył. W tym drugim przypadku próbuję znaleźć coś pozytywnego, co mogę powiedzieć szczerze. W pierwszym przypadku próbuję powiedzieć tej osobie jak może przerobić to na coś zdatnego do publikacji, albo jak to naprawić, co oznacza napomknięcie, że na razie jeszcze się do publikacji nie nadaje.
Można też powiedzieć, że dzieło strasznie nie przypadło nam do gustu w sposób, który danej osoby nie dobije. Można zastosować zdania takie jak „to co prawda nie w moim guście, ale założę się, że jest świetne dla kogoś komu taki typ odpowiada”. Panna Zachowuj Się Wobec Rękopisów z pewnością zaaprobowałaby zdanie „o tym akurat nie mogę nic powiedzieć, ale z chęcią przeczytam następną twoją pracę”. Sam pewnie wymyślisz lepsze.
Możesz też wybrać strategię, którą moja znajoma, cudowna Jane Yolen przyjmuje kiedy ktoś prosi ją o przeczytanie rękopisu. Polega na tym, że z góry mówi „Przeczytam to, ale muszę cię ostrzec, że jeżeli to zrobię będę z tobą szczera i prawdopodobnie nie spodoba ci się to, co będę miała do powiedzenia.” Co da okazję do wycofania się, a przynajmniej uprzedzi, że nie jesteś od tego, żeby chwalić ich że są mądrzy bo udało im się napisać całą książkę.
A jeżeli już postanowisz powiedzieć co jest nie tak z jego książką, to nie musisz mówić wszystkiego. Wybierz największą wadę: „Nienawidziłem twoich bohaterów, miałem nadzieję, że wszyscy umrą i do końca książki nie będzie nic z wyjątkiem opisów krajobrazu” lub „Czyta się to jakbyś opowiadał grę w D&D, a nie powieść” albo „Wszystkie postaci brzmią zupełnie jak ty” lub „w książce nie dzieję się nic aż do rozdziału czwartego, do którego nie dobrnie nikt z wyjątkiem twoich bliskich przyjaciół” – i mów o tym. Nie wymyślaj całej litanii...
Ucieszyłem się widząc na stronie Mysterious Galaxy, że będziesz podpisywał. Po czym zasmuciła mnie informacja, że „Serdecznie zapraszamy wszystkich czytelników do udziału we wtorkowym spotkaniu i wysłuchaniu Neila, jednak numerki do udziału w pospisywaniu nie będą już wydawane. Uczestnicy nie posiadający numerka nie będą mogli otrzymać podpisu na swoich książkach podczas tego spotkania. Dziękujemy za entuzjastyczne zainteresowanie jednym z naszych ulubionych pisarzy.”
Ponieważ przegapiłem szansę na dostanie autografu podczas tej imprezy zastanawiałem się czy może masz jakieś inne podpisywanie zaplanowane w okolicy San Diego?
Dziękuję!
Przykro mi, ale nie. Na tę wyprawę nie planuję żadnego innego podpisywania – będę tam, bo tradycją jest, że Pisarz Prowadzący Clarion podpisuje w Mysterious Galaxy i uwielbiam ludzi z Mysterious Galaxy, ale też jestem w San Diego jako wykładowca. (Jestem wdzięczny pracownikom Mysterious Galaxy za ograniczenie ilości biletów, bo nie zdałbym się na wiele studentom Clarion podczas środowych zajęć gdybym musiał we wtorek podpisywać książki do północy.)
Teoretycznie mam tam przeczytać fragment „Niebezpiecznego alfabetu” i tak zrobię, ale nie zajmie to długo, więc może wybiorę też kawałek z „Księgi Cmentarej” albo czegoś dopiero w przygotowaniu.
I chociaż nie będzie więcej podpisywania to... jakieś dziesięć lat temu zorientowałem się, że zgromadziłem więcej czarnych koszulek niż jestem w stanie nosić i nie miałem już gdzie ich trzymać, więc wybrałem jakieś sto, podpisałem farbą do tkanin i oddałem CBLDF, a oni sprzedawali je na konwentach.
Lorraine właśnie wybrała sto koszulek, których nie noszę już tak często, a ja podpiszę je wszystkie przed San Diego, więc zawsze możesz pofatygować się do stoiska CBLDF i sprawdzić czy mają jakieś koszulki, reprodukcje albo inne rzeczy...
Witaj Neil!
Być może już to widziałeś, a może nawet o tym pisałeś, a ja przegapiłam, ale kiedy na to trafiłam nie mogłam nie pomyśleć, że na pewno by ci się to spodobało. To zbiór starych Strasznych Opowieści czytanych przez Vincenta Price’a i Borisa Karloffa, nie mówiąc o klasycznych przerażających ścieżkach dźwiękowych. Pięknie napisane i przeczytane. Polecam “The Water Ghost of Harrowby Hall” [Wodnego Ducha z Harrowby Hall] jako znakomicie rozweselającą straszną historię.
http://www.creativetechs.com/iq/classic_halloween_vinyl_records_on_mp3s.html
Pomyślałam też, że zainteresuje cię informacja o ciekawych ludziach, którzy pojawili się na okładce książki w której jesteś.
http://igallo.blogspot.com/2008/07/im-zombie.html
Rysownik Dave Palumbo był z nami na pierwszych Mistrzowskich Warsztatach Ilustratorskich i wykorzystał grupę ludzi, których możesz znać jako „Zombie”. Po prawej jest Irene Gallo z Tor, ten w krawacie to Gregory Manchess (znany z Conana) a ja jestem w topie na ramiączka.
Mam nadzieję, że któregoś dnia to JA będę ilustrować Twoją książkę!
Pozdrawiam!
Kristina Carroll
Jest tam nie tylko „Wodny Duch z Harrowby Hall” – opowiadanie, które uwielbiałem od małego, które wyczytałem prawie na pewno w „Armada Book of Ghost Stories” i nie natknąłem się na nie przez prawie czterdzieści lat. Jest tam również Vincent Price czytający "Thus I Refute Beelzy" Johna Colliera, który jest prawdopodobnie najznakomitszym w ubiegłym wieku autorem klasycznych, pokręconych opowiadań – takich, które ludzie chcą umniejszyć mówiąc, że są „zmyślne”, ale one naprawdę są zmyślne, a poza tym styl każdego z nich jest idealnie dopasowany do treści.
...
Myślę, że zbliżamy się do blogowego urlopu.
Od 2001 zamieszczam notki mniej więcej codziennie - według Bloggera 2741 notek do tej pory, 1158002 słów – z wymuszonymi przerwami gdy byłem z dala od komputera. I zaczynam czuć, że nadeszła pora na przerwę w pisaniu bloga i naładowanie baterii. (Zazwyczaj na tym blogu po głoszeniu tego typu następowała nawałnica wpisów kilka razy dziennie i kilka dłuższych esejów.) W tym momencie myślę, że zdecydowanie odpuszczę sobie pisanie podczas Clarion, a może nawet dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz