Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Na szczęście mleko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Na szczęście mleko. Pokaż wszystkie posty

piątek, 18 lipca 2014

Dwie nowe brytyjskie okładki i małe przemyślenia filozoficzne

Neil napisał w czwartek 3 kwietnia 2014 r. o 12:36

Bloomsbury właśnie przysłało mi okładkę wydania Na szczęście, mleko… w miękkiej oprawie. W  Wielkiej Brytanii wychodzi 5 czerwca. Jestem zachwycony okładką i pod wrażeniem dopisku o Dziecięcej Książce Roku, bo zapomniałem o tym tytule. (To był szalony rok. Za dużo rzeczy do zapamiętania.)

wtorek, 8 kwietnia 2014

Jak radzę sobie ze społecznościowym głodem; wpis w którym zaczynam znów być bloggerem…

Neil napisał w czwartek 2 stycznia 2014 o 14:45

Dzisiaj jest trzecia rocznica mojego ślubu. Jesteśmy z Amandą w Bostonie, gdzie ostrzegają przed burzą śnieżną. Jeszcze przez pięć dni dom w Cambridge należy do nas. W sobotę rano Amanda rusza do Australii.

Od dwóch dni Neil trzyma się z dala od mediów społecznościowych i jest ciekawie. Dzięki aplikacji Kindle w telefonie czytam książkę i kiedy tylko nachodzi mnie ochota, żeby zajrzeć na Twitter czy Tumblr czy Facebook, idę poczytać The Land Across Gene’a Wolfe’a. Jest to dobre, ponieważ 1) to bardzo dobra książka, 2) przypomina mi o radości i mocy literatury oraz 3) odciąga mnie od czynności, która weszła mi w nawyk.

Napisałem wczoraj do znajomych dość smutny e-mail o tym, że nie jade do Australii, co planowałem na styczeń. Miałem towarzyszyć Amandzie w Sydney, gdzie gra na Festiwalu, a potem do Melbourne. Cieszyłem się na myśl o spotkaniach i rzeczach, które miałem tam robić… a potem przesunął się termin oddania książki Amandy (pisze teraz książkę) i oboje wiedzieliśmy, że gdybym z nią pojechał, nie wyrobiłaby się na czas. Kiedy jesteśmy razem rozmawiamy, robimy różne rzeczy, spędzamy wspólnie czas i jesteśmy miłymi, towarzyskimi ludźmi, a kiedy jesteśmy osobno zmieniamy się w zdeterminowanych twórczych szaleńców.

piątek, 14 marca 2014

Doskonały tydzień

Neil napisał w piątek 18 października 2013 o 19:30

Trasa rozpoczęła się 13 czerwca od spotkania i rozdawania autografów w Bath. Następnie pojechałem do Stanów i Kanady, potem wróciłem do Anglii przez Holandię i skończyłem pod koniec sierpnia w Szkocji. W trasie podpisałem ok. 75 tys. Książek, z czego większość to Ocean na końcu ulicy. Po sześciu tygodniach wróciłem do Wielkiej Brytanii na mini-trasę promocyjną Na szczęście, mleko… To był taki aneks do trasy, jej ostatni odcinek. A mimo to spotkało mnie wówczas kilka najprzyjemniejszych momentów w ciągu całego roku, w tym jedno z najlepszych spotkań z czytelnikami w jakich kiedykolwiek uczestniczyłem.

Pierwszego dnia po powrocie do UK udałem się do National Theatre na premierę The Light Princess („Lekkiej księżniczki”), przepięknego musicalu Tori Amos. To baśń mówiąca o feminizmie, ekologii i o tym jak ważne jest odczuwanie i okazywanie emocji. Wykonawcy są znakomici, piosenki piękne, a efekty latania (i unoszenia się w powietrzu) – powalające. Publiczność była zachwycona i nagrodziłą spektakl owacją na stojąco. Wyszedłem przekonany, że zdania krytyków będą podzielone i opinie, które następnego ranka ukazały się w gazetach były mieszane. Recenzent w Daily Mail dał sztuce jedną gwiazdkę, a zachwyconą publiczność uznał za „ociężałą umysłowo”, natomiast Daily Express ocenił Księżniczkę na pięć gwiazdek:

Ta szalona, ale i przepiękna fantazja z elementami pantomimy, baletu, cyrku i opery, a także teatru muzycznego wymyka się kategoryzacji. Amos zapewnia, że każdemu facetowi, który zabierze dziewczynę na randkę na to przedstawienie z pewnością się poszczęści. Nie znam się na tym. Wiem tylko, że ja chętnie poszedłbym na to jutro, i następnego dnia również.

Moim zdaniem to było magiczne.

niedziela, 3 listopada 2013

Powrót zza Blogowego Grobu

Neil napisał w środę 16 października 2013 r. o 20:48

Moja trasa się zakończyła, a ja jestem zmęczony i szczęśliwy.

Właśnie obejrzałem piękną, wzruszającą sztukę pt. The Events [Wydarzenia] w teatrze Young Vic, z udziałem Neve McIntosh i Rudiego Dharmalingama (oraz chóru). Sztuka była na temat empatii i przemocy, gorąco polecam.

Jutro opiszę swój ostatni tydzień spędzony w Wielkiej Brytanii, książkę Na szczęście mleko, wczorajsze zadziwiające spotkanie w Westminster Central Hall, telewizję śniadaniową i przemowę z Reading Agency.

Ale zacznę od ciekawostek. Oto moje wystąpienie z BBC Breakfast Time:
http://www.bbc.co.uk/programmes/p01jq6kd

Sobotnia audycja z Radio 4 ze mną (Tori i yeti):

Skrócona przez Guardiana wersja mojego przemówienia:
(przetłumaczony fragment publikowaliśmy na blogu całkiem niedawno: http://neilgaiman-pl.blogspot.com/2013/10/mamy-obowiazek-uzywac-wyobrazni.html)

środa, 18 września 2013

Pilny list od Faceta Chwilowo Odciętego od Twittera, Tumblra i Herbaty

Neil napisał w piątek, 30 sierpnia 2013 r. o 18:12

Brytyjski i zarazem ostatni etap gigantycznej trasy promocyjnej, która rozpoczęła się 13 czerwca, właśnie dobiegł końca. Wzięło w nim udział około 50 tysięcy osób i podpisałem prawdopodobnie około 150 tysięcy rzeczy. (W tym części ciała, lalki i szczotkę do włosów. Ale głównie książki, książki i jeszcze więcej książek.)

Na trasie było wiele pamiętnych i radosnych momentów. Na przykład: uliczkę w Portsmouth przemianowano na Ocean at the End of the Lane. I to nie byle jaką uliczkę – jest to ulica biegnąca obok Canoe Lake, gdzie chadzano ze mną na spacery w wózku i gdzie spacerowałem z dziadkami (to nieopodal ich domu przy Parkstone Avenue 36). W promieniach słońca zebrało się kilkaset osób. Burmistrz Portsmouth wygłosiła mowę, w której wymieniła mnie wśród Pisarzy Portsmouth (na liście znaleźli się również Dickens, Sir Arthur Conan Doyle i Kipling), miejski poeta laureat przeczytał dwa swoje wspaniałe wiersze, a potem ja ściągnąłem zasłonę ze znaku z nazwą ulicy i uściskałem członków swojej rodziny, rozmawiałem z ludźmi, a nawet spotkałem dziewięćdziesięcioletniego pana, który opowiedział mi, że kiedy po drugiej wojnie światowej i demobilizacji został bez dachu nad głową, moja babcia zaprosiła go na szabasową kolację, a mój wuj Ronnie podarował mu swój zapasowy garnitur…

poniedziałek, 16 września 2013

UWAGA: ALARM NA 15 PAŹDZIERNIKA. NIECH NIKT NIE MÓWI, ŻE NIE OSTRZEGAŁEM.

Neil napisał w sobotę, 17 sierpnia 2013 o 19:44
Dobra. Plan wygląda tak.

Jeżeli macie zamiar być w Londynie we wtorek, 15 października 2013, powinniście kupić bilety i przyjść posłuchać jak czytam Na szczęście mleko… w całości na scenie Central Hall w Westminsterze.

Wydarzenie sponsoruje Time Out Live i Foyles.

Rzeczy, które z pewnością wydarzą się tego wieczoru:

1) Przeczytam na scenie w całości Na szczęście mleko…. Zajmie to około godziny.
2) Chris Riddell będzie rysował różne rzeczy, również na żywo na scenie, tak żeby wszyscy widzieli.

niedziela, 15 września 2013

Na szczęście książka (wyjaśnienie)

Neil napisał w środę 14 sierpnia 2012 roku o 9:00

Otóż nie jestem w tej chwili pewien, czy we wrześniu wychodzi jedna czy dwie moje książki. Pozwolę zatem Wam rozważyć tę kwestię za mnie.

17 września nakładem wydawnictwa Harper Children’s w USA, Kanadzie i podobnych miejscach ukaże się książka Na szczęście mleko.

Zilustrował ją znakomity Skottie Young.

Oto jak wygląda okładka:

niedziela, 14 kwietnia 2013

KONIEC DŁUGIEGO, BOLESNEGO OCZEKIWANIA! Okładka ujawniona!

Neil napisał w poniedziałek 8 kwietnia 2013 roku o 10:57


Oto okładka brytyjskiego wydania Na szczęście mleko, ilustrowanego przez Chrisa Riddella.

A pisząc „ilustrowanego” mam na myśli, iż na prawie każdej stronie znajduje się znakomity rysunek Chrisa Riddella.


Jest to prawdopodobnie najbardziej ekscytująca przygoda z udziałem mleka napisana od czasu monumentalnej powieści Tołstoja Wojna i mleko. Pojawiają się w niej kosmici, piraci, dinozaury i łampiry (ale nie te przystojne i przez wszystkich niezrozumiane), a także nigdy-do-końca-nie-wyjaśnione-akwarium-z-piraniami, nie mówiąc już o Bogu Wulkanu.

Oba wydania, brytyjskie i amerykańskie, ukażą się 17 września

Jeżeli zastanawiacie się o czym będzie Na szczęście mleko, wyjaśniam to w poniższym klipie:


Neil Gaiman o swojej nowej książce dla dzieci...

Cześć. Nazywam się Neil Gaiman i chciałbym Wam opowiedzieć o swojej nowej książce.
To najbardziej niemądra, najdziwniejsza i najbardziej absurdalna książka, jaką napisałem. I jestem z niej potwornie dumny. Nosi tytuł
Na szczęście mleko.

To opowieść o ojcu, który wychodzi z domu po mleko dla dzieci.
A po drodze – jak sam twierdzi
 zostaje porwany przez kosmitów, następnie porwany ponownie  przez piratów, uratowany przez stegozaura latającego balonem i zalicza prawie śmiertelne spotkanie z Bogiem Wulkanu. Jest tam niemożliwie dużo podróży w czasie. Są kucyki! Są wampiry! A może i nawet łampiry. Jest międzygwiezdna dinozaurza policja. Jest też szczęśliwe zakończenie.
I na szczęście
dla wszystkich jest mleko.
Czy kartonik mleka może uratować wszechświat?
Cze wszechświat skończy się, gdy spotkają się dwa identyczne kartony mleka pochodzące z innych momentów czasu? A może dwa dziwaczne krasnoludki z obcej planety będą tańczyć na ulicy w chodakach na nogach i kapeluszach z kwiatami na głowach?

Tylko Wy możecie się tego dowiedzieć.
I tylko Chris Riddell
 bo jest naprawdę, naprawdę dziwny mógł tę historię zilustrować. Ożywił ją, dodał jej szaleństwa. Chcielibyście, żeby to właśnie on miał narysować dla Was międzygwiezdne dinozaury, bogów wulkanu, łampiry... jest niesamowity.
Bloomsbury wyda książkę w październiku 2013
[teraz wiemy, że we wrześniu - przyp. noita].
Jest zupełnie niemądra, nazywa się
Na szczęście mleko,
powinniście kupić dwa egzemplarze.
Tak na wszelki wypadek.



PRZYPOMNIENIE:

LATEM I JESIENIĄ DUŻO CZASU SPĘDZĘ W TRASIE.

Informacje o miejscach i czasie spotkań będą aktualizowane na stronie Gdzie jest Neil. http://www.neilgaiman.com/where/ (Wygląda jak tabela, którą zamieszczę poniżej.)

Bilety na spotkanie w Portland już się wyprzedały. W sumie wyprzedane jest też spotkanie w Londyńskim Królewskim Towarzystwie Literackim: już nie prowadzą sprzedaży, ale zatrzymali trochę biletów do wydania w dzień wydarzenia.

Spotkania w Kanadzie i letnia trasa po Wielkiej Brytanii jeszcze nie zostały ogłoszone. A będzie jeszcze Niewiarygodna Jesienna Impreza z okazji wydania Na szczęście mleko, o której nie wolno mi nawet wspominać...