Neil napisał w niedzielę, 18 marca 2007
Jestem w Krakowie, w hotelu zbyt wykwintnym dla takich jak ja.
Spędziłem uroczy, choć bardzo długi dzień. W pociągu w drodze z Warszawy udzieliłem trzech wywiadów, a tu na miejscu jeszcze dla telewizji i radia. Podpisałem książki dla ok. 400-500 osób (głośno przełknąłem ślinę gdy zobaczyłem kolejkę ciągnącą się w poprzek rynku. Potem zdałem sobie sprawę, że idzie aż do sklepu. Potem zrozumiałem, że jeszcze przez dwa piętra w górę…) Przez ponad godzinę rozmawiałem z kilkoma setkami tutejszych czytelników. Potem obiad (pstrąg). Potem do łóżka.
Przed moim hotelem mocno pijani ludzie opowiadają sobie rzeczy, które są śmieszne wyłącznie gdy jest się bardzo pijanym. Wiem to nie znając polskiego.
Wrzucone przez Neila o 17:44 czasu amerykańskiego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz