piątek, 23 marca 2007

Lipsk (mniej lub bardziej rymujące się z pan Kwik, tak się zdarzyło)

Neil napisał w czwartek 22 marca, 2007


Spędziłem większość tej trasy mówiąc „Co tu jedzą tubylcy? To poproszę to.” co za którymś razem zaowocowało przyniesieniem długiej na dwie stopy kiełbasy, ale w większości przypadków udawało mi się jadać w ten sposób dobre obiady. Ale dzisiejszego wieczoru okazało się, że hotel w Lipsku prowadził też japońską restaurację, więc zapytałem z tęsknotą, czy ktoś ma coś przeciwko, żebyśmy zjedli sushi. A więc moi wydawcy i Gerd poszliśmy do japońskiej restauracji i zamówiliśmy sushi z menu, a po chwili kelnerka wróciła z wiadomością, że egzotyczne dania, które zamówiłem, na przykład ‘yellowtail’ (żółtoogoniasta flądra, czy coś w tym rodzaju, tłumacze nie znają się na rybach...) nie są dziś dostępne. Zapytałem o inną rybę z menu. Ponownie wróciła twierdząc, że właściwie tej także nie mają. Zapytaliśmy, czy może się dowiedzieć co w takim razie mają, a kelnerka odparła, że nie bardzo może zapytać, bo szef kuchni jest Koreańczykiem, a ona nie umie mówić w jego języku, po prostu podaje mu numery z menu, a on mówi czy może, lub nie może przyrządzić to co zamawia. Dlatego wstałem i wcisnąłem się do szklanego stannowiska szefa kuchni i zamówiłem jakiegoś smutnego tuńczyka i łososia, czyli wszystko co było do zamówienia i zacząłem się zastanawiać, czy nie mądrzej by było po prostu pójść do restauracji, gdzie jadają miejscowi.

Nie ważne. Koniec z Niemcami. Świetnie się dziś w Lipsku bawiłem na targach książki (i wciąż źle zapisuję Lipsk). Wieczorem było dziwnie, ale bardzo przyjemnie – czytanie w klubowo-jazzowej piwnicy miejscowego pubu dla około 50 osób.

Po targach spotkałem zachwycającą Meg Cabot, na co miałem nadzieję odkąd zauważyłem na jej blogu, że robimy praktycznie tę samą trasę po Europie, ale właściwie to ona znalazła mnie, bo także to zauważyła. Kiedy wspomniałem, że moja córka jest wielką pasjonatką jej książek, Meg podała mi książkę z której wcześniej czytała i podpisała się dla Maddy, czyniąc mnie tym samym strasznie fajnym tatą. Chciałem dać jej jedną z moich książek, ale wszystkie w pobliżu były po niemiecku, którego nie rozumiała, więc nie dałem. Będą z mężem będą oczywiście jutro w Paryżu na Salonie książek, tam gdzie i ja, dlatego spróbuję znaleźć coś swojego i oddać jej w ramach podziękowania.

...

Dave McKean napisał mi o swojej wystawie, dużo z prac będzie można kupić i (to jest pierwszy artykuł wstępny, w tym przypadku oznacza to, że przekazałem maila od Dave Web Elf, która odwaliła klawą robotę, żeby doprowadzić rzeczy do skutku) zamieściłem wszystko na http://neilgaiman.com/journal/davemckean/ więc jeśli chcecie je obejrzeć w internecie, przeszukać ofertę, kupić którąś pracę przez internet, albo jeśli planujecie pojechać, by zobaczyć je na żywo (będziecie jednak musieli dostać się do Rye), możecie kliknąć i zdecydować.

...

Według SFX podpisywanie książek w London Forbidden Planet zaczyna się o 17:00 w piątek 30 marca.

...

Ktoś wysłał mi link do podrobionego rosyjskiego plakatu do Gwiezdnego Pyłu (do tego niezbyt dobrej podróby). Cieszę się, że jutro Paramount wypuszcza prawdziwy trailer na stronie http://movies.yahoo.com/, a prawdziwy plakat też pojawi się bardzo niedługo.

Jest artykuł o wizycie na pokazie przedpremierowym (ze spoilerami) na http://www.rottentomatoes.com/news/comments/?entryid=409089

...

Nick Sweeting z Improbable dał mi znać, że produkcja Wilków w ścianach przez Szkocki Teatr Narodowy będzie otwierał jesienny sezon New Victory's 2007, przedstawienia będą grane od października ( W Nowym Jorku). Bilety prawdopodobnie nie będą dostępne przez trzy lub cztery miesiące, ale pomyślałem, że wspomnę o tym i tak. Nie wydaje mi się, że będą to wystawiać gdziekolwiek indziej w Stanach, ale wyślę wiadomość, jeśli tylko jakąś dostanę. (Całe lata minęły odkąd mówiłem, że możecie dostać obrazki z WILKÓW, kartki i inne rzeczy na http://www.gaimanmckeanbooks.co.uk/wolves.htm.)

...

Czemu ciągle nie śpię i piszę? Dlaczego nie jestem w łóżku. Każdy odpowiedzialny człowiek już dawno byłby w łóżku. Jest prawie druga w nocy.


Brak komentarzy: