Neil napisał we wtorek 2 października 2007 o 18:48
To przyszło w e-mailu od Lenny’ego, podpisane „Gruby Charlie i Rosie w Barze”
W tej chwili mój mózg nie żyje, więc pójdę spać zatrzymując się po drodze tylko po to, by wskazać wam drogę do blogowych rozważań Stephena Fry na temat natury sławy.
(Dzisiaj minąłem dawnego znajomego, który tak się składa – jest sławny. Nie widzieliśmy się od 25 lat. Poznałem go, gdy mnie mijał i widziałem grymas na jego twarzy, gdy zauważył, że ktoś go rozpoznał. To było tylko drobne skrzywienie i nie poznał, że ja to ja, a wiedziałem, że gdybym go zawołał i się przedstawił odbylibyśmy bardzo miłą rozmowę i ucieszyłby się ze spotkania mnie. Ale po tej minie łatwiej było zostawić go w spokoju, bez przeszkód idącego ulicą…)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz