Neil napisał we wtorek 23 października 2007 o 12:26
Po wzmiance o jeszcze jednej postaci homoseksualisty w "Nigdziebądź" przyszło kilka dziwnych maili FAQ z oskarżeniami o kłamstwo lub robienie tego, co wszyscy ostatnio. Pomyślałem, że naprowadzę ich na http://www.neilgaiman.com/journal/2003/06/questions-answered-neverwhere.asp. [*] ("Dziwne", bo wydało mi się, że nie pochodzą od moich czytelników, ale osób które dotarły tu za pośrednictwem stron, gdzie ludzie spierają sie o inne rzeczy.)
(Wzruszenie ramion)
(i popatrzcie tylko! Kolekcja mody z Indii zaispirowana "Nigdziebądź"! Kto by pomyślał? )
Nagrody Scream 2007 w telewizji Spike dzisiaj o 22:00 czasu wschodniego: mnóstwo osobliwych kawałków, i warto oglądać jak odbieram niezwykle ciężką nagrodę, żeby móc zobaczyć klip z "Beowulfa" (fragment wyścigu z Breccą, w którym zobaczyć można fragment heroicznej walki Beowulfa z potworami morskimi) oraz (równie heroiczną) walkę Raya Winstone'a z teleprompterem. Według słów organizatorów uroczystość będzie powtarzana na całym świecie na kanałach powiązanych z MTV przez następne kilka tygodni i jak mi powiedziano - obejrzy ją ponad miliard osób. Z których większość pomyśli "kim jest ten niechlujnie wyglądający facet w skórzanej kurtce i dlaczego to nie Paris Hilton?" Tak czy inaczej, warto sprawdzić w swoim programie telewizyjnym.
(W artykule na http://www.comicbookresources.com/news/newsitem.cgi?id=12177 jest relacja z czarnego dywanu, gdzie zostałem opisany jako "legenda komiksu" oraz "czcigodny". Wiedziałem. Wystarczy mrugnąć i wziuuum! już się zestarzałeś. Czcigodny. Ech.)
Właśnie mnie zapytano czy wezmę udział w reklamowaniu "Beowulfa" w Londynie, łącznie z premierą 11 listopada. I w tej chwili nie jestem pewien co odpowiedzieć.
Z jednej macki córka mieszkająca w Anglii sprawia, że Zjednoczone Królestwo wydaje się znacznie bardziej atrakcyjnym miejscem. Z drugiej - od pięciu tygodni jestem w trasie promując "Gwiezdny pył", a później w listopadzie wybieram się z moim synem Mikem na kilka dni na Filipiny. Z jeszcze innej macki - mam co nieco do napisania. Z ostatniej być może macki, to byłoby ostatnie reklamowe przedsięwzięcie z jakim będę miał do czynienia aż do końca przyszłego roku...
Zorientuję się jak dużo czasu do namysłu mi potrzeba i spróbuję odłożyć decyzje do tego czasu...
Drogi Neilu, jestem teraz na etapie dziwacznej blokady pisarskiej i zastanawiałam się, czy i tobie zdarzyło się coś takiego. Napisałam pierwszy rozdział powieści graficznej i wręczyłam go przyjacielowi, który będzie zajmował się strona wizualną (on ma dużo większe doświadczenie w świecie komiksu i powieści graficznych, niż ja) i spodobał mu się. Potem jego żona powiedziała mi, że oboje byli zachwyceni i dodała jeszcze kilka miłych słów. Od tamtego czasu nie napisałam prawie ani słowa. Wiem, że odpowiedź to "po prostu pisz", odpowiedź zawsze brzmi "po prostu pisz", ale dosłownie utknęłam. Jakieś wskazówki?
Bardzo dziękuję,
MB
Myślę, że nauczyło cię to, iż nie wolno ci pokazywać innym swoich prac zanim nie będą skończone. Czasem kiedy ktoś przeczyta rozdział i spodoba mu się on (albo nie) (albo po prostu go skomentuje) to potrafi wszystko zepsuć. Jedni potrzebują kogoś kto będzie obserwował postępy, żeby móc pracować. Nauczyłaś się, że - przynajmniej tym razem - nie jesteś z tych, którzy pokazują wszystkim co napisali.
Wskazówki? Odłóż to na kilka dni, albo i dłużej. Zajmij się innymi rzeczami, spróbuj o tym nie myśleć. Potem usiądź i przeczytaj (najlepiej wydruki, ale to tylko moje zdanie) tak, jakbyś nie widziała tego nigdy przedtem. Zacznij od początku. Możesz w trakcie bazgrać po rękopisie jeśli zauważysz coś, co chciałabyś zmienić. I zanim dotrzesz do końca będziesz znów entuzjastycznie nastawiona, albo nawet odkryjesz jak brzmi kilka następnych słów.
I rób to powoli, słowo po słowie.
Witaj! Jestem początkującą bibliotekarką i w tym semestrze mam zajęcia na temat archiwów. Ostatnio omawialiśmy przechowywanie dokumentów sławnych osób i pisarzy w magazynach archiwów. Ciekawi mnie co z twoimi papierami. Próbowałam wykorzystać odrobinę swojej bibliotekarskiej magii, aby odkryć czy jesteś obecnie związany z jakimś archiwum, ale nie udało mi się niczego znaleźć (w końcu na razie jestem bibliotekarką w początkowym stadium rozwoju). Czy już coś postanowiłeś w tej kwestii? Jeżeli nie, czy zamierzasz zrobić to w przyszłości?
Ogromne dzięki,
Rebecca
PS. Wiem, że brzmi to jak pytanie na pracę domową, ale to tylko z ciekawości. Szczerze uważam, że świat potrzebuje miejsca zwanego Archiwum Neila Gaimana. No wiesz, dla uczonych studiujących Gaimana.
To dlatego, że jestem czcigodny, czy tak?
Biblioteka Kongresu robiła dużo entuzjastycznego hałasu wokół zebrania dokumentów, manuskryptów, rzeczy pisanych odręcznie, wydruków i w ogóle, ale nigdy nie doszło to do skutku. (Ale też nie zrobiłem zbyt wiele w tym kierunku poza rozmowami z ludźmi z Biblioteki o tym, że "koniecznie trzeba się za to wziąć" odbywanymi za każdym razem kiedy jestem w Waszyngtonie. I wszyscy zgadzamy się, że jak najbardziej, trzeba coś z tym zrobić, bo inaczej myszy zjedzą wszystko co dotyczy Sandmana. A potem wszyscy o tym zapomnimy.)
Hej Neil,
Jestem w gimnazjum i ostatnio cisną nas (jak to w szkole) żebyśmy zaczęli zastanawiać się który college wybrać i co chcemy robić przez resztę życia. Bardzo chciałbym zostać pisarzem, ale chyba każdy z kim rozmawiałem mówił mi, że nie da się z tego wyżyć i że powinienem mieć jeszcze jakieś inne zajęcie (dodam, że dokładnie to samo powtarzają moi rodzice od momentu, gdy podniosłem pióro i przytknąłem je do kartki). Naprawdę nie mam pomysłu co innego mógłbym zrobić ze swoim życiem, dlatego też zastanawiałem się jak ty zarabiasz kiedy nie piszesz (albo czy możesz mi doradzić cokolwiek innego). Byłbym szczerze wdzięczny, bo nie mam bladego pojęcia co robić!
Dzięki!
Cóż, jeśli zaczynasz jako pisarz, raczej nie uda ci się zarobić na siebie, bo musisz pisać, co zajmuje dużo czasu. Musisz też mieć gdzie pisać i co jeść w trakcie, a to kosztuje. Za swoją pierwszą książkę nie dostaniesz dużo, bo zazwyczaj pierwsze książki nie przynoszą dużych zysków, a często w ogóle się nie sprzedają. (Stephen King dobrze zarobił na wydaniu swojej pierwszej książki w miękkiej oprawie. Ale miał w szufladzie jakieś pół tuzina niesprzedanych powieści.)
Kiedy ja zaczynałem, zrobiłem z pisania regularną pracę. Byłem dziennikarzem, napisałem kilka opowiadań, przeprowadzałem wywiady, pisałem literaturę faktu. Nauczyło mnie to dużo o świecie, sporo o dotrzymywaniu terminów i oznaczało, że pisałem wystarczająco dużo, aby móc wykształcić swój własny, rozpoznawalny styl. I pozwalało opłacić rachunki, więc powoli skłaniałem się ku fikcji, prozie i komiksom i zrezygnowałem z pisania do stałych rubryk kiedy było mnie na to stać.
Tak ja to zrobiłem.
Kiedy w latach 80. spotkałem się z dzieciakami w mojej dawnej szkole każdemu, kto miał choć cień wątpliwości względem kariery pisarskiej doradzałem, żeby zajął się czymś innym ("Johnnie zastanawia się, czy pisarz-wolny strzelec to bezpieczna posada?" zapytała jedna z matek. Odpowiedziałem jej, że nie i jeśli Johnny, który nie odezwał się ani słowem naprawdę pragnął bezpiecznej posady powinien porozmawiać z ludźmi pracującymi w bankowości i hotelarstwie w holu głównym). To nie jest łatwe zajęcie. Ale nadal nie zamieniłbym go na nic innego...
[*Neil podał link do wpisu z 3 czerwca 2003, gdzie pisze min.
" Witaj Neil.
Cieszy mnie, że często umieszczasz w swojej twórczości postacie lesbijek. Czy jest to celowe i czy jesteś tego świadom? A może to czyjś wpływ? Interesujące, że nie przypominam sobie żadnych postaci gejów. Jak ci, którzy lubią całujące się dziewczyny, co? Ja też... ;}
Rassamay
Nie pamiętasz? Popatrzmy... w "Sandmanie" wśród postaci które ujawniają swoje seksualne preferencje (co zwykle stanowi mniejszość), tak z głowy, w męskim obozie jest Alex Burgess i Paul McGuire (w odcinku pierwszym i "Paniach Łaskawych"), Cluracan, Koryntczyk, Hal Carter i zależnie jak na to patrzeć - Wanda. A także kilku młodych aktorów i Christopher Marlowe. W "Amerykańskich bogach" występuje Salim i Dżin. (Jeden z głównych bohaterów "Niegdziebądź" jest gejem, ale nie wyjdzie to na jaw, o ile nie nawiąże romantycznej znajomości.) Wśród krótkich form jest pan Alice w opowiadaniu "Pamiątki i skarby" z antologii "999", wynalazca narkotyku w "Zmianach" i jeśli się nad tym zastanowić to jest ich znacznie więcej.
Zazwyczaj nie zaczynam tworzenia postaci od ich orientacji seksualnej, chyba że w ten właśnie sposób sami się określają. Większość ludzi tak nie robi."]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz