Prawdopodobnie nikt oprócz mnie nie uważa, że Moby i Lou Reed grający razem Walk on The Wild Side są tak świetni jak ja to odbieram, ale to mój blog, więc oto oni. (kliknijcie http://journal.neilgaiman.com/2008/03/coolth.html , by przeczytać post w całości, jeśli jesteście na kanale...)
Lou Reed w The Levi's®/FADER Fort z The FADER na Vimeo.
W międzyczasie była WebElfka ciężko pracuje nad starymi tekstami z części bloga poświęconej "Amerykańskim bogom", sprawiając, by różności sprzed siedmiu lat można było czytać jako oddzielne wpisy, oraz dodając etykiety i inne takie. Sprawdźcie, co zdziałała na
http://journal.neilgaiman.com/search/label/American%20Gods%20Blog
Dobra. Pędzę do studia Laika na rundę drugą. W następnym poście powinny znaleźć się zdjęcia z podpisami od Panny Maddy...
1 komentarz:
jak dla mnie Moby + Lou Reed to nie tylko świetność, ale i fantastyczność (:
Prześlij komentarz