środa, 6 lutego 2008

102 strony. jak na razie.

Neil napisał we wtorek 5 lutego o 13:52

Rozdział Siódmy ma jak na razie 102 strony i jeszcze nie jest całkiem gotowy (pewnie będzie dziś wieczorem) i jak sądzę będzie dwukrotnie dłuższy od wszystkich innych rozdziałów/opowieści w książce. Są tam też fragmenty (pisane wczoraj, mocno nad ranem) bardziej przerażające niż cokolwiek innego od pierwszych stron. Robi też coś dziwnego z punktem widzenia. Ale wiem, że jest już prawie skończony odkąd zacząłem się martwić o ósmy i zarazem ostatni rozdział. A nie robi się tego dopóki poprzedni nie jest na ukończeniu.


"Nagrobek dla wiedźmy" (który będzie czwartym rozdziałem "Księgi cmentarnej") został wyróżniony przez magazyn Locus jako jedna z najlepszych nowel roku, co bardzo mnie cieszy.


Moja asystentka Lorraine właśnie weszła i powiedziała "USA Today pisze, że Bill Clinton, Jenna Bush i Stephen Colbert są wszyscy nominowani do nagrody Audie. Nie wspomina, że ty jesteś nominowany aż do trzech." I wcale bym od nich tego nie oczekiwał. Ale widzę, że Joe Hill ma szansę na dwie, więc możemy razem siedzieć podczas bankietu na uboczu, pogryzając kurczaka i obserwując jak nagrody wędrują do innych osób. (Tak wyglądają zazwyczaj moje doświadczenia z Audie. Chociaż zdobyłem jedną w 2003 za "Dwie sztuki na głosy")


Jedną z nominacji otrzymałem za "Interświat" stworzony przy współpracy z Michaela Reavesa
który obok powieści "Un Dun Lun" Chiny został w tym tygodniu zrecenzowany przez "New York Times". To dziwaczna recenzja - myślę, że dla recenzentów książek zasadą numer jeden powinno być Nie Poświęcaj Pierwszego Akapitu Na Obsmarowywanie Gatunku. Po prostu nie rób tego. Nie zaczynaj recenzji romansu od tego, że wszystkie romanse są beznadziejne, ale ten jest dobry (lub równie zły co cała reszta). Nie zaczynaj recenzji SF mówiąc, że nie cierpisz wszystkich międzyplanetarnych historii albo opowieści rozgrywających się w przyszłości oraz że nie podoba ci się jak autorzy fantastyki naukowej konstruują postaci. Nie zaczynaj recenzji powieści o Uniwersyteckim Cudzołóstwie od wyjaśnienia, że większość książek o profesorach języka angielskiego i ich rozhisteryzowanych romansach ze studentkami śmiertelnie cię nudzą, ale. Po prostu nie. To tak jakby osoba pisząca o restauracjach zaczynała od wyjaśnienia, że normalnie nie je i nie lubi oraz że nie rozumie jak inni mogą jeść chińszczyznę, kuchnię francuską czy barbeque. To sprawi, że będziesz uważany za niezbyt dobrego recenzenta.

Chciałoby się założyć, że jeśli ktoś pisze recenzję książki to jest ona tego warta. A jeżeli jako recenzent zaczynasz od wyjaśnienia dlaczego nie lubisz tego gatunku zdenerwujesz i zniechęcisz do siebie wszystkich, którzy go lubią, są zainteresowani i dlatego w ogóle chcieli przeczytać tę recenzję. I wystawiasz się na niebezpieczeństwo popełnienia głównego grzechu tępych recenzentów, czyli wyłączania czegoś z danego gatunku bo jest dobre. (Dodane: patrz mój komentarz oraz wiersz cytowany w http://journal.neilgaiman.com/2005/07/storms-and-teacups.asp)*

Po prostu uznaj, że horror, literatura młodzieżowa, czy cokolwiek innego to jest zasługuje na uwagę, a następnie napisz najlepszą recenzję jaką potrafisz.

(Prawdopodobnie wolno Ci jako recenzentowi napisał kilka razy "nie sądziłem, że to mi się spodoba, ale ta [książka/film/restauracja] sprawiła, że zmieniłem zdanie", ale lepiej żebyś wiedział o czym piszesz zanim zabierzesz się za coś takiego...)

...

Kendra Stout, która stworzyła wspaniałą koszulkę "Scary Trousers" dla sklepu Neverwear Cat Mihos poinformowała mnie, że David Tennant to tak naprawdę fenek. (Zawodowo zajmuje się opieką nad zwierzętami w zoo. Zna się na tym.) Kiedy wyraziłem swoje powątpiewanie zrobiła to, aby mnie przekonać:

video

* [Kingsley Amis i Robert Conquest "Nowe mapy piekła"
"SF's no good!" they bellow till we're deaf.
"But this is good." "Well, then it's not SF."

"SF jest do niczego!" krzyczą aż ogłuchniemy.
"Ale to jest dobre." "Czyli to nie jest SF"]

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

hahaha XD zawsze wiedzialam ze David ma jakiś taki znajomy pyszczek XDD

Anonimowy pisze...

fragment o recenzentach i recenzjach rozwalił mnie,nie dość ze smieszny to do tego mowi sama prawde:)