sobota, 26 kwietnia 2008

Pidżamoblog

Biegnąc na samolot...

Drogi Neilu,

Zastanawiałam się nad sprawą rodzin Siegelów i Shusterów odzyskujących prawa do Supermana i przywołało to parę pytań, na które nie mogę znaleźć gotowych odpowiedzi. Pomyślałem, że Ty mógłbyś mi pomóc.

(Użyję Twoich dzieł, by zilustrować pytania, jako że wiesz, jakie prawa masz do swoich dzieł.)

Jeśli postać jest stworzona przez więcej niż jednego artystę (Superman przez Siegela i Shustera, Tim Hunter przez Ciebie i pana Boltona), czy obaj artyści lub instytucje mają prawo oddzielnie sprzedawać licencje, handlować prawami, etc? Czy instytucja Siegela mogłaby sprzedać prawa do filmu firmie Fox, instytucja Shustera- firmie Universal, a DC wciąż tworzyłoby filmy z Warnerem? Oraz, czy masz prawa jedynie do postaci, czy też masz prawa sprzedawać historie, które napisałeś dla, na przykład, "Sandmana" lub innej serii, która jest własnością innej osoby/firmy?

Niepokoi mnie, że istnieje prawdopodobieństwo, że zaistnieje sytuacja tak jak w przypadku Davida Nivena i "Casino Royale", tym razem dotycząca innych postaci, które bardzo lubię, szczególnie Człowieka ze Stali.

Trzymaj się!

-Kerwin

Myślę, że masz na myśli "Operację piorun", nie "Casino Royale"-- jeśli dobrze pamiętam, problem z "Casino Royale" polegał na tym, ze ktoś inny miał prawa do filmu i użył ich, by stworzyć parodię po tym jak filmy z Bondem odniosły sukces. "Operacja piorun" była wspólnie napisana (najpierw miała być filmem z kimś zupełnie innym, potem Fleming napisał do niej powieść, a ktoś inny pozwał go i stwierdził, że wspólnie posiadali prawa do filmu), co pozwoliło na stworzenie "Nigdy nie mów nigdy", które ma tą samą akcję...

Krótka odpowiedź brzmi "tak". Nie jest to takie proste, ponieważ trzeba rozważyć znaki handlowe i takie tam, a większość przykładów komiksowych, które podajesz są na zasadzie pracy na zlecenie i są własnością filmy.

Spójrz na decyzję Posnera (która jest na http://www.projectposner.org/case/2004/360F3d644/-- zdaje się, że link sprzed dwóch dni wygasł.) Jeśli chcę licencjonować komiks Medieval Spawn-- lub majtki Medieval Spawn-- mogę. Jest utworzony wspólnie, nie na zlecenie, więc jest też wspólną własnością.

Widząc, że DC znało prawo, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że gdyby DC chciało uniknąć przyszłych problemów z Supermanem i instytucjami twórców, powinni dojść do rozsądnego porozumienia z rodziną Shusterów w 1999r. zamiast zmuszać ich do dziewięcioletniej walki w sądzie. W ten sposób Shusterowie powiedzieliby "Dzięki za pieniądze, oczywiście wszystko zostanie, jak jest" zamiast "Ałłł. Ale wy jesteście okropni. Dlaczego kazaliście nam walczyć o coś, co było nasze? Pójdziemy pogadać z Marvel i Twentieth Century Fox na temat licencjonowania filmu z Supermanem". W każdym razie ja bym tak zrobił na miejscu DC czy Warnera.

Moja asystentka właśnie zwróciła uwagę, że za 40 minut wyjeżdżam na samolot do Austalii, a wciąż bloguję w pidżamie, więc czy z łaski swojej wycofam się od klawiatury...?

Zdążę jeszcze tylko podać link do nowego przedstawienia cyrkowego "Nigdziebądź" http://www.actorsgymnasium.com/site/epage/46772_314.htm. Jeśli je zobaczycie, wyślijcie recenzję, a ja postaram się ją tu umieścić lub dać link...

Na lotnisko. Ale najpierw--ubranie!

...

Później. Pięć minut przed opuszczeniem domu. Zdaje się, że właśnie zniszczyłem jednen telefon komórkowy i zgubiłem drugi, co oznacza, że pewnie będę musiał kupić nowy na lotnisku Narita. Argh. W międzyczasie, jeśli chcecie dowiedzieć się zbyt dużo o pisarzu i jego notatniku...

http://www.spacecast.com/interview_5239.aspx

Brak komentarzy: