Neil napisał w piątek, 4 kwietnia 2008
Merrilee, moja agentka literacka, przyjechała na parę dni, żebyśmy mogli pogłówkować, nad czym będę pracował w tym roku. Robimy coś takiego mniej więcej co półtora roku; myślę, że to pomaga nam obojgu. Wczoraj wieczorem, gdy plan był już ukończony, trochę się wszystko pokomplikowało, kiedy to zadzwonił telefon, a ja nagle zorientowałem się, że zgadzam się napisać parę filmów, których nie przewidziałem wcześniej tamtego popołudnia. Tak więc teraz piszemy plan drugi. (Plan trzeci: zamknąć mnie w szafce i wypuścić dopiero, kiedy wszystko zostanie napisane.)
Na blogu Johna Scalzi znajduje się świetna praca na temat etykiety konwentowej, która powinna zostać rozprzestrzeniona. Czytałem ją, cały czas potakując niczym jeden z tych zabawkowych piesków w samochodach (ciągle takie mają?): http://scalzi.com/whatever/?p=581
Tutaj znajduje się nadzwyczajny, krótki klip na temat Leonarda da Vinci, który właśnie przysłał mi Bob Morales i pod koniec którego pomyślałem "Och, oczywiście".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz