Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film Koralina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film Koralina. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 lipca 2012

Myśli popremierowe. A także trumienka.

Neil napisał we wtorek 17 lipca 2012 o 18:28



Wczoraj wieczorem byłem w Nowym Jorku na premierze filmu Mroczny Rycerz Powstaje. Naprawdę mi się podobał. Co prawda Mroczny rycerz podobał mi się bardziej, bo pojawia się w nim Joker Heatha Ledgera, i fabuła nie jest przewidywalna. Tego brakuje nowemu filmowi: po zawiązaniu akcji już właściwie wiadomo, co się wydarzy i kiedy (nawet jeżeli tak jak ja trzymaliście się z daleka od spoilerów), ale całą przyjemność czerpie się z oglądania jak do tego dochodzi. Choć poprzedni podobał mi się bardziej, to ten jest lepszym filmem o Batmanie i prawdopodobnie w ogóle lepszym filmem. (Jest to trzeci na liście moich ulubionych filmów w tym roku, tuż za Moonrise Kingdom i Domem w głębi lasu.)

Założyłem garnitur. Przeszedłem się po czerwonym dywanie (który oczywiście był czarny). Udzieliłem nawet wywiadu...



Dziś rano, kiedy siedziałem w samolocie, zapytano mnie o premierę na Tumblrze i postanowiłem zamieścić swoją odpowiedź tutaj...

Czy jako supersławna osoba często dostajesz zaproszenia na różne tego typu imprezy? (premiery filmowe) czy wygląda to tak, że mówisz "chciałbym to obejrzeć" i twoi "ludzie" zajmują się załatwianiem takich rzeczy?
— writless

Byłem w życiu na sześciu premierach (w przypadku dwóch filmów były to zarówno amerykańska, jak i brytyjska premiera, co w sumie daje osiem).

Cztery z nich to premiery filmów, do których napisałem scenariusz lub które były nakręcone na podstawie moich książek, jedna to wczorajszy Mroczny Rycerz powstaje (Zaprosiła mnie Diane Nelson, główna szefowa DC Entertainment, pomyślałem, że może być fajnie i rzeczywiście było.), a druga Igrzyska śmierci. Moja córka Maddy poprosiła mnie, żebym ją zabrał, więc moi ludzie (tak naprawdę nie mam ludzi, ale mam niesamowitego agenta w CAA, Jona Levina) wyprosili mnóstwo przysług w Hollywood, żeby mógł spełnić jej prośbę.

Czasami dostaję zaproszenia na inne premiery    zazwyczaj od znajomych, którzy te filmy zrobili    i najczęściej nie chodzę. Tak naprawdę nie przepadam za czerwonymi dywanami ani za osobliwym stresem, który towarzyszy premierom filmowym — te wszystkie wykrywacze metalu i BĘDZIEMY KONFISKOWAĆ TELEFONY KOMÓRKOWE i dyrygujący tłumem faceci z krótkofalówkami. Nie sprawia mi przyjemności noszenie wytwornych garniturów. Nie orientuję się i nie rozpoznaję celebrytów ani aktorów i nic mi po sikaniu w towarzystwie sławnych ludzi. (A w ogóle rzadko zdarza mi się znaleźć w odpowiednim czasie w odpowiednim mieście.)

Tak więc we wczorajszym wyjściu na premierę najbardziej podobało mi się to, że miałem okazję pogadać z Nealem Adamsem (to niesamowite jak wiele z jego twórczości — a jeszcze więcej z twórczości Dennisa O'Neila — czerpie film), spotkać się z Grantem Morrisonem (który jest jednym z moich ulubionych ludzi na świecie i stanowczo za rzadko go widuję) oraz wpaść na Davida Goyera i dowiedzieć się, jak postępuje na w pół sekretny projekt, który w myślach nazywam "Naszym Filmem" (przynajmniej do momentu aż sekret zostanie ujawniony i reszta świata pozna prawdziwy tytuł). I z przyjemnością spędziłem trochę czasu z Diane Nelson.


Ale najlepszy z całej tej premiery był e-mail od Karen Berger na temat pierwszych kilku stron nowego Sandmana, który dostałem tuż przed rozpoczęciem filmu.


Napisała, że po lekturze poczuła się, jakby wróciła do domu.


...

Tuż przed moim wyjazdem do Nowego Jorku dostarczono mi tajemniczą skrzynię... była podpisana "nr 2 z 49". A stempel pocztowy pochodził z Blithe Hollow, czyli najwyraźniej był to prezent z cmentarza:






W ziemi w skrzyni znajdowały się zadziwiające, miniaturowe szczątki.

Ogromnie się cieszę, że studio Laika wysłało mi tę skrzynię. Zgodnie z trzymanym przez niego zwojem oraz karteczką przywiązaną do stopy, mój własny wspaniały zombie wisielec purytanin nazywa się Eben Hardwick.

Od czasu Koraliny czuję się częścią rodziny Laika i naprawdę nie mogę się doczekać Paranormana.



...


I na koniec: jeżeli będziecie mieli okazję, rzućcie okiem na http://www.loa.org/sciencefiction/. The Library of Americas wydaje American Science Fiction: Classic Novels of the 1950s [Klasyczne amerykańskie powieści sf lat 50.] pod redakcją Gary'ego K. Wolfe'a. Ja napisałem zupełnie nowy esej o Wielkim Czasie Fritza Leibera. Connie Willis zapisała o Podwójnej Gwieździe Heinleina. William Gibson napisał o Alfreda Bestera... i, patrzcie tylko, także Tim Powers i Nicola Griffith i Kit Reed i Peter Straub i Michael Dirda i James Morrow. Wszyscy napisaliśmy coś o pięćdziesięciu powieściach science fiction, które kochamy.


sobota, 12 grudnia 2009

Chłodno i posągowo

Ach, pomyślałem, wpis na blogu naprawdę zasługuje na coś więcej, niż "Koralina właśnie zarobiła dziesięć nominacji do nagród Annie, czyli więcej, niż jakikolwiek inny film animowany". (jak pisze Variety) (Gratulacje dla Henry'ego Selicka, Travisa Knighta, Dawn French, Shane'a Prigmore'a, Shannon Tindle, Bruno Coulaisa, Christophera Appelhansa, Tadahiro Uesugi, Chrisa Butlera i całej załogi studiaLaika i Focus.) Ale wyjątkowo nie mogę się wysłowić.

Nagle zrobiło się bardzo zimno i wyprowadzanie psa dzisiaj nie sprawiało tyle radości, ile powinno. Założyłem rękawiczki, a pojedyncze, krystaliczne płatki śniegu wirowały w snopie światła z mojej latarki, po czym znikały znów w ciemności. Zabrałem dziś Maddy i jej koleżankę, Annę-Rose na lekcję gry na skrzypcach, a wczoraj zawiozłem do oprawienia przepiękny rysunek zrobiony tuszem przez E. H. Sheparda, który sprawiłem sobie w nagrodę. Martwię się, że powinniśmy byli już ocieplić ule.

Bilety na Decatur na 14. rozeszły się szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał. Więcej pojawi się w poniedziałek, miejcie oko na ich blog (http://littleshopofstories.blogspot.com).

...

Drogi Neilu,
gdybyś miał wybrać cytat
(Twój lub innego pisarza) do umieszczenia na ścianie dziecięcego działu biblioteki, co by to było?
Dzięki!
Lynn


Gdybym nawet miał biblioteczną ścianę do zbezczeszczenia, chyba wcale nie chciałbym umieszczać na niej żadnego konkretnego cytatu. Wolałbym przypomnieć wszystkim o mocy, jaką mają opowieści i o tym, po co w ogóle powstają. Umieściłbym na ścianie cztery słowa, które każdy opowiadający chce usłyszeć. Słowa, które pokazują, że magia opowieści działa, a kolejne strony będą przewracane:

"...i co było potem?"

...

Ojej. Prawie zapomniałem. Statuesque, nakręcony przeze mnie krótkometrażowy film z udziałem Billa Nighy, Amandy Palmer, w którym wystąpiła także Becca Darling i Liam McKean,
zostanie pokazany w brytyjskiej stacji Sky 1 w Boże Narodzenie o 22:00. (W sumie jest jedenaście filmów, które pokazywane są kolejno, od 21 do 31 grudnia.)



Mistrza Liama McKeana można teraz oglądać w musicalu Oliver! w Theatre Royal Drury Lane w Londynie. Panna Amanda Palmer prawdopodobnie smacznie śpi w swoim domu w Bostonie.

czwartek, 19 lutego 2009

szybkie podsumowanie ostatnich dni

Neil napisał w czwartek 19 lutego 2009 o 6:49

W biegu, szybka notka z północno-zachodniej Szkocji (gdzie spędzę najbliższe 24 godziny).

Amandy Palmer I Mój występ w księgarni Chapters był naprawdę fajny. Przepraszam tych, którzy nic nie widzieli, nie słyszeli albo przyszli, zobaczyli tłum i sobie poszli. Chyba nikt nie spodziewał się ponad 500 osób, nawet ja. Zgrzytając zębami ustaliłem, że będziemy podpisywać po jednej rzeczy na osobę. Dzięki temu całe spotkanie trwało zaledwie 5 godzin, jeśli wliczyć w to czas spędzony na babraniu się z drukarką, co było też powodem opóźnienia (Zapamiętać na przyszłość: jeżeli będziesz miał zamiar czytać coś dziwnego lub dotąd niepublikowanego - nie zapomnij sobie tego wcześniej wydrukować.) Amanda zaśpiewała trzy piosenki, ja przeczytałem trzy lub cztery historyjki ze zmarłoamandowej serii, a potem podpisywaliśmy sie wielu miłym ludziom. (Szczególne podziękowania należą sie pracownikom Chapters, którzy przeszli samych siebie.) (Tutaj relacja Cheryl Morgan.)

A teraz jestem w Szkocji (tylko jeden dzień), a ostatnie wieści od Panny Palmer przyszły z Kuala Lumpur, gdzie przesiadała się w samolot, który zawiezie ja do Australii. To dziwne, ale i odświeżające uczucie - mieć znajomą osobę, która podróżuje równie często i dziwacznie, co ja.

Najlepsze wiadomości wczorajszego dnia przyszły od mojego redaktora. Napisał w emailu, że "Księga cmentarna" jest na pierwszym miejscu listy New York Timesa wśród książek dla dzieci w twardej oprawie, a "Koralina" jest numerem 1 wśród książek w miękkiej okładce. Tego jeszcze nie przerabiałem.

Na premierze "Koraliny" siedział obok mnie kompozytor Bruno Coulais. Na stronie http://www.filminfocus.com/article/an_interview_with__em_coraline__em__composer_bruno_coulais jest uroczy wywiad z nim,
[oraz mozliwość przesłuchania fragmentów muzyki z filmu! - przyp. noita]
a kolejna związana z "Koraliną" artystka, Katy Wu, publikuje rzeczy w sieci.

Co sprawia, że sie uśmiecham: to sprawka Disneya, czy po prostu ludzie z ABC nie umieją liczyć lub/i dodawać?:
1. PREMIERA! Friday the 13th (Warner Bros.) - $45.2 mln; 3105 kin; $14,560 przedsprzedaż

2. He's Just Not That Into You (Warner Bros.) - $23.3 mln; 3175 kin; $7,359 przedsprzedaż; spadek o 29%; $58.8M

3. Taken (Fox) - $22.2 mln; 3109 kin; $7,141 przedsprzedaż; spadek o 6%; $80.8

4. PREMIERA! Wyznania zakupoholiczki (Disney) - $17.3 mln; 2507 kin; $6,902 przedsprzedaż

5. Coraline (Focus) - $19.1 mln; 2320 kin; $8,236 przedsprzedaż; spadek o 9%; $39.3 mln
[pierwsza suma oznacza ile film zarobił w weekend, druga to zyski z przedsprzedaży, a trzecie - ile zarobił w sumie od wejścia na ekrany - przyp. noita]

niedziela, 15 lutego 2009

3D, czy nie 3D, oto jest pytanie

Na lotnisku w Atlancie, w drodze do Dublina. Pomyślałem, że odpowiem na parę pytań, a potem spojrzałem na zegarek i zdałem sobie sprawę, że zdążę odpowiedzieć tylko na jedno, więc...

Cześć Neil, jak się masz? Mam nadzieję, że dobrze.

Nie wiem, czy to pytanie nadaje się do FAQ, ale bardzo chciałbym poznać Twoje zdanie na ten temat.
Dziś zaczynają wyświetlać "Koralinę" w brazylijskich kinach i mam dylemat.
Bo nie istnieje jeszcze technologia pozwalająca na dodawanie napisów do trójwymiarowych filmówm a naprawdę nie lubię dubbingowanych filmów, uważam, że tracą wszystkie smaczki gry głosem i tak dalej. Ale w tym przypadku bardzo chciałbym zobaczyć film w wersji 3D...
A co ty byś zrobił w takiej sytuacji???

Bardzo dziękuję za wszystkie opowieści,
Marcel

To proste. Obejrzyj w 3D.

Zawsze możesz pójść ponownie i obejrzeć w wersji dwuwymiarowej. DVD wyjdzie jeszcze w tym roku wyjdzie i będzie już na zawsze. Wtedy będziesz miał okazję docenić kunszt amerykańskich aktorów. To może być twoja jedyna szansa obejrzenia "Koraliny" w 3D.

(To samo dotyczy Stanów. Jeżeli odkładacie na później pójście do kina na wersję 3D - nie róbcie tego. Za około tydzień nasze miejsce na ekranach zajmą Jonas Brothers)

piątek, 15 sierpnia 2008

Wysublimowane zamiłowanie do chaosu

Dan Guy napisał w piątek 15 sierpnia 2008 o 10:35

CZTERY TYGODNIE?!? Pana G. nie będzie przez cztery tygodnie?? Jestem tą wieścią równie przerażony, co Wy. To potworne. To katastrofa. To... niespodziewanie ekscytujące?

On nie ma bladego pojęcia w jakie tarapaty mogę się wpakować w ciągu czterech tygodni.

Już zacząłem knuć Sekretne Plany. To będzie ten miesiąc. Przekażcie innym.
_________________________________________

Można już oglądać czwarty filmik z planu “Koraliny”. Ten lubię najbardziej ze wszystkich piękciu z powodu pewnego kosmicznego układu talentów, o którym mowa w tytule.
_________________________________________

Postanowiłem, że nie mogę oszczędzić Wam swych prób pisania humorystycznych etykiet, więc trochę w tym pogrzebałem i teraz pojawiają się one na dole w feedzie! (Sekretny Plan nr 1: WYKONANY)

Etykiety znajdą się tylko w oficjalnym feedzie, nie będzie ich w żadnym pochodnym, ani tym z bloggera. (Co oznacza, że jeśli nie widzicie etykiet na dole każdej notki powinniście zapisac się ponownie przy pomocy podanego wcześniej linku. W razie problemów proszę o kontakt.)
_________________________________________

Ponieważ byłem w głupim humorze to założyłem na Fundable.com stronę w celu zebrania pieniędzy za zakup RoboPandy dla Pana G. Fundable jest naprawdę fajną stroną, bo ściąga pieniądze tylko jeżeli ustalona suma zostanie osiągnięta. Pomyślałem, że może każdy mógłby dorzucić po dolarze czy choćby pół, a ja zamieściłbym zdjęcia jego miny kiedy dostanie prezent. Ale kiedy dotarłem do końca rejestracji doczytałem, że minimalny datek wynosi $10. No i wiecie, $10 to trochę za dużo jak na taki wygłup, który potem będzie zbierał kurz na strychu i najpewniej straszył ślepą Zoe. Zamieszczam tu link tylko dlatego, że tyle czasu spędziłem nad robieniem tego rysunku w photoshopie i nie chciałem, żeby się zmarnował.

Edycja: Dwie osoby już dorzuciły po $10! Ja... po prostu nie wiem co powiedzieć.

Edycja: Trzy! (Zaczyna śpiewać: Cóż to za szaleństwo/ nie mogę w to uwierzyć/ fani zbierają pieniądze na pandę jak należy!)

Ośmiu.. nie! dziewięciu hojnych (czytaj: szlonych) fanów i stanie się to faktem.

Powstaje pytanie: czy sprezentować mu ją w pudełku, czy włożyć do środka baterie i nakręcić jego reakcję, kiedy RoboPanda zacznie tańczyć na stole, na którym będzie podpisywał książki?

Edycja: No cóż. Zajęło to niecałe dwie godziny. Jesteście niesamowici. W okolicach końca września spodziewajcie się relacji video.
_________________________________________

Nowe informacje na temat amerykańskiej trasy “Księgi Cmentarnej” – w dziale Gdzie Jest Neil?

czwartek, 14 sierpnia 2008

Wiadomo, że “rozeznanie pod kontem następnego dużego projektu... podróżując pieszo po wiejskich rejonach Chin” ...

Wiadomo, że “rozeznanie pod kontem następnego dużego projektu... podróżując pieszo po wiejskich rejonach Chin” oznacza tak naprawdę “próbuję znaleźć pandę która wejdzie mi do walizki”

Dan Guy napisał 14 siepnia 2008 o 7:10

Widzę, że pan G wciąż “nie pisze na blogu”.

Trzeci filmik z “Koraliny” jest już, ku Waszej uciesze, dostępny do obejrzenia.

Już dawno temu zrobiłem z pomocą Google gadget nowy licznik odmierzający czas do premiery “Księgi Cmentarnej”, ale zapomniałem przypomnieć o nim Szefowi. Proszę przysyłać mi informacje o błędach.

(Pytanie do soób komentujących na LJ feed: czy ja jeden widząc w ubiegłym tygodniu tytuł notki “Elfless in Gaza” bałem się, że w trakcie zagranicznych podróży web elf wkroczył na wojenną ścieżkę?)

Zainspirowany duchem nieżyjącego wielkiego Othello Dodge’a umieściłem nazwisko mych przodków na cmentarzu. Jako fan społeczności, która niegdyś powstała wokół księgi gości House of Clocks (in memoriam) mam nadzieję, że pójdziecie w moje ślady.

środa, 13 sierpnia 2008

“Nawiedzą cię” podjął Duch “Cztery Posty”

Dan Guy napisał w środę 13 sierpnia 2008 o 7:16

Ponieważ pan G. jest w tym tygodniu zajęty “nie pisaniem na blogu” mnie przypadło poinformować Was, że zamieszczono drugi filmik z planu “Koraliny”.

Dodatkowo Focus Features organizuje koralinową loterię, w której możecie wziąć udział i wygrać wycieczkę na plan filmowy w Portland w stanie Oregon. (Zachęcam do nie-brania udziału, ponieważ sam chciałbym wygrać.)

Czy jest słowo na coś, co się wymyśliło i potem okazuje się, że to isntnieje naprawdę? A powinno być. Szefowi zdarza się to dość często, czasem nazwet przed wydaniem opowiadania. (np. obecnie niestety niedziałająca preserveusfromthehouseofclocks.com) I teraz znów tak jest: friendsofthegraveyard.com

Za kulisami filmu "Koralina"

Neil napisał w środę 13 sierpnia 2008 o 12:22

Wcale nie pisze teraz na blogu – jedynie używam internetu żeby być na bieżąco – ale to zasługuje na wzmiankę i będzie kontynuowane: przez cały tydzień codziennie pojawiać się będzie jeden klip promujący “Koralinę”...

Video #1

środa, 19 marca 2008

Maddy powraca

Hej wszystkim! Tu Maddy Gaiman, chciałabym wam tylko powiedzieć, że jestem bardzo zmęczona! Dzisiejszy dzień był długi i teraz dokładnie wiem jak czuje się tata po całym dniu udzielania wywiadów albo po czymś takim jak Comicon.

Tak więc przyjechaliśmy do studia Laika dziś rano około 10:00, zjedliśmy pyszne śniadanko, a potem poszliśmy zwiedzać plany zdjęciowe "Koraliny". To było superniesamowicie świetne!! Jest taaaak dużo planów dla różnych scen z filmu. Potem przeprowadziłam wywiad z Henry'm Selickiem i moim tatą, później robiłam garstkę krótkich spotów telewizyjnych na temat [ocenzurowane przez ojca i studio Laika] i [ocenzurowane] i [ocenzurowane], w których mówię coś w stylu "Cześć! Tu Maddy Gaiman. Zostańcie z nami, by zajrzeć za kulisy świetnego nowego filmu animowanego 3D KORALINA!"

Potem przeprowadziłam wywiad z Georginą Hayns i Debem Cookiem, którzy są kierownikami wydziałów zajmujących się kukiełkami i kostiumami dla kukiełek. To było naprawdę cudowne. I strasznie podobają mi się wszystkie kukiełki. Nigdy nie miałabym wystarczająco dużo cierpliwości, by robić to, co robią ludzie pracujący tutaj. Przy wszystkich szczegółach i poruszaniu kukiełek odrobinę przy każdym ujęciu, robieniu zdjęcia i później znów przesuwaniu ich trochę bardziej, moja głowa by eksplodowała!! Do tego potrzeba talentu, mówię wam. A, widzieliśmy też ok. 20 minut materiału w 3D, który też był zarąbiście fantastyczny. Jak na razie kręcenie filmu idzie świetnie, a ja po prostu nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę ukończoną wersję!

Okey, lepiej pójdę już do łóżka, bo jestem nieźle zmęczona. Jednak miejmy nadzieję, że jutro powrócę z następną wspaniałą notką!

Do następnego razu, ludki!

wtorek, 18 marca 2008

z planu "Koraliny"

Neil napisał w poniedziałek 17 marca 2008 o 16:27

Z "The Beat": P Craig Russell rysuje komiks "Sandman - Łowcy Snów".



Coś co miałem napisać dziś rano nie zostanie napisane, bo wołają mnie na make-up i wywiad...

Deszcz i takie tam

Neil napisał w poniedziałek 17 marca 2008 0 10:49

Dzień dobry! Panna maddy i ja jesteśmy w Portland. Wczoraj wieczorem wybraliśmy się do domu Hanry'ego Selicka, gdzie poznaliśmy jego rodzinę, mnóstwo miłych osób z Laika i zjedliśmy mnóstwo pysznego jedzenia (a ja wypiłem też swoją pierwszą filiżankę kawy zrobionej z ziaren, które przewędrowały przez układ trawienny łaskuna muzanga [Paradoxurus hermaphroditus]).

Dziś idziemy do studia Laika zwiedzać plany zdjęciowe do "Koraliny" (wszystkie 40) oraz udzielać wywiadów które znajdą się w dodatkach DVD. Maddy będzie przeprowadzać wywiad.

Muszę się ubrać... a to Maddy:

No czeeeeeeeeść wszystkim, bardzo za wami tęskniłam! Więc dziś idziemy oglądać plany "Koraliny" jak już Tata wspominał, ale jestem bardzo podekscytowana, bo to wszystki będzie superfajne! Poza tym będe przeprowadzać wywiady z ludźmi, więc uważajcie, bo przybywa nowey Larry King. :) Żartuję! A może nie? W każdym razie mamy trochę zdjęć z wczorajszego spotkania, ale nie mam teraz przy sobie aparatu, więc pewnie będziecie musieli jeszcze poczekać żeby je zobaczyć. To będzie najlepszy czas w waszym życiu! No dobrze, a więc życzę naprawdę miłego dnia. :)

Znów ja. Wysłano mi dzisiaj rano mnóstwo ważnych emaili, wiele z nich informowało i wypadku cieżarówki wiozącej pszczoły nieopodal Sacramento.
Miliony miodnych pszczół są na wolności po tym jak na autostradzie w okolicach Sacramento przewróciła się ciężarówka wioząca skrzynie bzyczących owadów.

Kalifornijski patrol drogowy twierdzi, że ze skrzyń pouciekało od 8 do 12 milionów pszczół, które teraz unoszą się w rojach nad autostradą 99 i żądlą policjantów, strażaków i pracowników pomocy drogowej, którzy starają się oczyścić drogę.

Policjant Michael Bradley z patrolu mówi, że około 10 rano ciężarówka należąca do Inter City Inc. jadąc do miasta Yakima w stanie Waszyngton przewróciła się wjeżdżając na autostradę. Na platformie przewożono skrzynie z pszczołami, z których każda zawierała do 30 000 owadów.

Bradley mówi też, że kilku pszczelarzy przejeżdżających obok miejsca wypadku zatrzymało się aby pomóc służbom. Pszczelarze zadzwonili do swych znajomych, którzy odpowiedzieli na wezwanie i przyjechali pomóc w naprawie uszkodzonych skrzyni i załadowaniu ich do nowych ciężarówek.

Pszczoły przewożono z powrotem do stanu Waszyngton po tym, jak użyto ich w dolinie San Joaquin do zapylania.
(Nie sądzę, żeby w ogóle się roiły. Ale niech żyją przejeżdżający pszczelarze.)

Tymczasem,

Novelists Strike Fails To Affect Nation Whatsoever

The Onion

Novelists Strike Fails To Affect Nation Whatsoever

[Strajk Pisarzy w żaden sposób nie wpływa na kraj]

wybiegając z domu

Neil napisał w niedzielę 16 marca 2008 o 8:56

Niekiedy tracę poczucie czasu - za kilka dni Maddy i ja wybieramy się na parę dni do studia Laika w Portland żeby zobaczyć plany zdjęciowe "Koraliny". Prawdę mówiąc, większośc pracy będzie miała do wykonania Maddy - chcą, żeby przeprowadziła wywiad ze mną, z Henrym Selickiem i kilkoma osobami z ekipy. Myślałem, że mam jeszcze wiele godzin do wyjścia. Może nawet dni. I nagle ledwie przytomnym wzrokiem spoglądam jaki jest dzień podczas gdy Lorraine oznajmia mi, że na podjeździe czeka samochód, a Maddy i ja wychodzimy za piętnaście minut, więc pewnie powinienem założyć skarpetki.

Drogi Neilu,
Dzięki, że napisałeś o inicjatywie aby zmierzyć się z dotacją Terry'ego Pratchetta
na rzecz Alzheimer's Research Fund w wysokości 1 miliona dolarów . W ramach aktualności w tej sprawie: jest już strona internetowa - http://www.matchitforpratchett.org/ oraz grupa na Facebook (naturalnie) - Matching Funds with Terry Pratchett. Warto wspomnieć na Twoim blogu także o nich.
Do zobaczenia na Orbital.
Wszystkiego dobrego,
Nina


Absolutnie. Zostały wspomniane.

Wydaje mi się również, że wślizgnąłem się do równoległego wszechświata, gdzie wszystko jest na odwrót. "The Sun" drukuje wiernie wszystko co powiedział, podczas gdy "Daily Telegraph" stara się podkoloryzować i sprawić, by brzmiało kontrowersyjnie.

czwartek, 27 grudnia 2007

Bałwany później

Na zewnątrz znajduje się magiczna zimowa kraina. Spójrzcie:



Dostałem wspaniałe prezenty od mojej rodziny. Mój ulubiony to album, który zrobiła Maddy z tegorocznych zdjęć rodzinnych oraz wypełniony krótkimi rozprawkami w stylu Maddy oraz komentarzami do zdjęć (“Cóż tato, nawet mimo tego, że wyglądamy na tym zdjęciu jak dwugłowy człowiek, chciałam powiedzieć, że to naprawdę dobrze wyglądający dwugłowy człowiek. Ha :). Uroczystość rozdania świadectw u Mike była wpaniałą rodzinną wycieczką!!). To mnie rozbroiło.

Obawiam się, że w jakiś sposób zapomniałem kto wysłał mi linka do przybudówki-do-ula-zrobionej-z-klosza na http://www.hemmy.net/2007/09/16/bees-makes-hive-in-a-jar/, ale już planuję zakup klosza lub innego podobnego szklanego czegoś i sprawdzenie co zrobią z tym pszczoły.

Cześć Neil!
Wesołych Świąt! Tak się zastanawiałam, zgodnie z obecną porą roku i w uznaniu dla roju Twoich zółto-czarnych bzyczących przyjaciół, czy nie zechciałbyś podać linka do złośliwej inicjatywy charitatywnej Something Awful, by zalać Trzeci Świat pszczołami przez heifer.org. http://www.somethingawful.com/d/news/bee-charity-drive.php. Za jedyne $30 w czasie tego czasu świątecznego możesz wysłać 12, 500 pszczół, by sterroryzować niepodejrzewających nic obywateli miejsc takich jak Uganda i El Salvador, gdzie dzielni ludzie mogą spróbować zawrzeć porozumienie z pszczołami za ich słodki, słodki nektar. Do południa daliśmy potrzebującym już milion pszczół, a ja pomyślałam, że byłbyś w stanie pomóc nam zdobyć dziesięć milionów. Dzięki,
Laura

Zrobię co mogę. W końcu nie można mieć kraju mlekiem i miodem płynącego bez pszczół. I, hm, ssaków dających mleko.

(Tak się składa, że właśnie dostałem wspaniały prezent Świąteczny od przyjaciela z Heifer.org w postaci darowizny na rzecz pszczół w moim imieniu.)

...

Na http://www.rottentomatoes.com/m/hellboy_2_the_golden_army/trailers.php znajduje się zapowiedź filmu “Hellboy: The Golden Army” (“Hellboy: Złota Armia” przyp. Varali). Hurra.
(I to może oznaczać, że mogę umieścić parę zdjęć z mojej wizyty na planie, które do tej pory chowałem w sekrecie.)

...

Właśnie odkryłem tę stronę, wybacz jeśli to stare wieści, ale zastanawiałem się, czy pomysł zaczął się od Koryntczyka, czy rozwinąłeś wcześniej istniejący “obraz rodem z koszmarów”, gdy go stworzyłeś.
http://www.freakingnews.com/Mouth-Eyes-Pictures--1741.asp

Dobre pytanie. Myślę, że Koryntczyk był prawie na pewno pierwszą postacią komiksową, która miała usta zamiast oczu, chociaż Steve Bissette (tak myślę) narysował okładkę do “Sagi o potworze z bagien” ukazującą potwora z bagien z ustami zamiast oczu kilka lat przed “Sadmanem”. I jestem pewien, że można by poszukać i w końcu znaleźć inn przypadki, w których ludzie posługiwali się tym obrazem na przestrzeni lat-- jeśli chcecie poszukać, dajcie znać co się pojawiło. Usta zamiast Oczu stały się zdecydowanie bardziej popularne odkąd pojawił się Koryntczyk, ale to ma prawdopodobnie bardziej związek z modyfikacją zdjęć niż z postacią wkradającą się do powszechnej świadomości.

Szczerze mówiąc, z przyjemnością widzę, jak bardzo jest to niepokojące.

(Co przypomniało mi, że rozdział Steve'a Bissetta z Towarzystwa Golden/Wagner/Bissette związany z kolekcją PÓŁNOCNE DNI NEILA GAIMANA jest na http://srbissette.blogspot.com/2007/12/save-me-from-myself-i-am-going.html)

Co uważasz o fakcie, że Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych zalicza wszystkich szkockich pisarzy do kategorii angielskiej literatury? Rozumiem, że mniejsze biblioteki próbują oszczędzić miejsce, ale czy tak duża i respektowana biblioteka nie powinna zająć się tym z większą dokładnością? Poniżej załączyłam link do artykułu BBC.
http://news.bbc.co.uk/1/hi/scotland/7157708.stm
Z poważaniem,
Christiana

Z jednej strony to głupie: Szkocja to oddzielny kraj, z własnymi tradycjami i własną literaturą, literacką tradycją w jezyku angielskim i celtyckim. Z drugiej strony, to mniej roboty dla Biblioteki Kongresu. Ale w takimr azie, mieliby jeszcze mniej roboty, gdyby wszystko oznaczyli jako “Książki”.

Re: zmimowe motyle To właściwie nie pytanie. Twoja notka ze zdjęciem motyla z 20 grudnia to właściwie nie motyl, ale ćma. Ćmy rozkładają skrzydła, gdy spoczywają w miejscu, podczas gdy motyle tak jakby składają je pionowo.

Nie, obawiem się, że to był motyl... a pierwszą osobą, która go zidentyfikowała, była Heather, któa napisała,

Drogi Neilu,
Zaintrygowana przez motyle, przeprowadziłam małe poszukiwania. Wygląda mi na samca rusałki pokrzywnika, która jest najwyraźniej bardzo powszechna w Wielkiej Brytanii. Zdaje się, że lubi zapadać w stan hibernacji w domach i może wyjść, jeśli ściany są wystarczająco ciepłe. Mnóstwo informacji i wspaniałych zdjęć poczwarek tutaj:
http://www.ukbutterflies.co.uk/species.php?vernacular_name=Small%20Tortoiseshell
Miłego pisania!
-Heather

...

Cześć Neil,
Jestem reżyserem animacji Koraliny. Spotkaliśmy się przez chwilę, gdy jakiś czas temu odwiedziłeś studio Koraliny.
W każdym razie, klim, który umieściłeś wzbudza dosyć silne (pozytywne) poruszenie na mojej stronie.
Wsprawdź co mówią tutaj:
http://www.stopmotionanimation.com/dc/dcboard.php?az=show_topic&forum=25&topic_id=4688&mesg_id=4688&listing_type=read .
Obecnie zatrudniamy około 25 animatorów przy ponad 37 etapach w tworzeniu.
Kiedy/jeśli będziesz miał czas, możesz wpaść i zobaczyć plany. W tym etapie pro produkcji jest wiele fajnych rzeczy do obejrzenia. Wesołych Świąt i dzięki za umieszczenie klipu na swojej stronie.
-Anthony

Cudownie zobaczyć, że ludzie zaczynają o tym rozmawiać. Minął już ponad rok odkąd wybrałem się do studia Laika i zobaczyłem, jak zaczynają pracować nad “Koraliną”. Jestem naprawdę pod wrażeniem wszystkiego, co od tamtej pory widziałem.

...

A w domu, czekając na mój powrót, jedynie około roku spóźnione, były dwa egzemplarze limitowanej edycji “Chłopców Anansiego” Hill House. Są absolutnie cudowne. Możliwe, że nawet warte czekania...

wtorek, 25 grudnia 2007

jak trailer do "The Dark Knight" tylko że z guzikami...

Neil napisał w sobotę 22 grudnia 2007 o 01:14

Kilka tygodni temu ktoś zapytał, czy trailer do trójwymiarowej "Koraliny" Henry'ego Selicka jest do obejrzenia w sieci i obiecałem, że postaram się o pozwolenie na zamieszczenie go tutaj. Którego siły decydujące nie udzieliły jako że, cóż, jest w trójwymiarze.

Potem zapytałem, czy jest z "Koraliny" cokolwiek, co mogę zamieścić. Odpowiedzieli, że zobaczą co da się zrobić.

Nie miałem pewności, że w ogóle coś dostaniemy, więc nie wspominałem o tym. Ale jest. Właśnie to obejrzałem...

A zatem ku Waszej (mam nadzieję) radości - mały świąteczny podarunek. Pierwszy fragment "Koraliny" ujawniony światu.

(Tak naprawdę nie jest ode mnie. Został wybrany przez Laika i Focus i to oni wykonali całą ciężką pracę, Web Goblin zajął się całym tłem. Ja tylko przypisuję sobie ich zasługi i pławię się w blasku jak jej tam...)

Musi jeszcze minąć co najmniej rok, nim film trafi do kin. Ale oto pierwszy rzut oka...

http://www.neilgaiman.com/p/Cool_Stuff/Video_Clips/Coraline_Sneak_Preview

czwartek, 6 grudnia 2007

trailer do "Koraliny" w 3D

Neil napisał w środę 5 grudnia 2007 o 0:51

Dziwnym zbiegiem okoliczności, te dwa przyszły jeden po drugim...

Hej Neil,
Słyszałem, że do niektórych kopii "Beowulfa" dołączono trailer do "Koraliny" w adaptacji Hanry'ego Selicka. Czy to prawda? A jeśli tak, czy masz go? Czy mógłbyś może zamieścić tutaj klip lub link do niego? Jestem pewien, że wielu z nas chciałoby go obejrzeć. Dziękuję.
~Dylan


oraz

Witam Panie Gaiman.
Byłam przeszczęśliwa mogąc wreszcie obejrzeć trailer do "Koraliny" kiedy poszłam
zobaczyć " Beowulfa". Naprawdę nie mogę się doczekać filmu.
Jednak nie mogę znaleźć tego trailera w internecie. Czy jest on gdziekolwiek dostępny? Czy moje zdolności wyszukiwania są aż tak marne?
Gdyby mógł pan wskazać mi stronę z trailerem będę bardzo wdzięczna, bo chciałabym podzielić się nim z przyjaciółmi, którzy jeszcze go nie widzieli.
Ogromne dzięki!
Ashley

W internecie nie można znaleźć trailera do "Koraliny" sprzed "Beowulfa", bo o ile mi wiadomo jeszcze go nie ma - prawdopodobnie dlatego, że jest tylko trójwymiarowy (i w 3D wygląda znacznie lepiej, niż płaski, szczególnie igła przekłuwająca się przez dziurkę guzika).

Ale mam kopię i zapytałem Ludzi z Laika co myślą o zamieszczeniu go tu przeze mnie. Zobaczymy co da się zrobić...

...

Oto dzisiejsze zdjęcie psa-baraszkującego-w-śniegu, na którym wygląda trochę bardziej psio i wilczo, a odrobinę mniej śnieżnie-łasicowato.

Dobra. Wracam do korekty.

wtorek, 10 lipca 2007

zaczarowane kwiaty

Neil napisał w poniedziałek 9 lipca 2007 o 1:18

Cześć Neil. Pewnie już to widziałeś, ale na wszelki wypadek - wspominają o tobie w ostatnim odcinku "Dog eat Doug"

http://www.comics.com/creators/dogeat/archive/dogeat-20070709.html

Miłej zabawy!
Maria

Dobry Boże. Owszem, jestem. Co za miły sposób na rozpoczęcie dnia.

John Hudgens napisał do mnie o swoim filmie "American Scary", to dokument na temat gospodarzy prezentujących horrory (jestem jednym z nich). Dał mi znać, że będzie on wyświetlany na Comic-Con: Projekcja jest o 19:30 w czwartek 26 lipca w Sali 26AB (południowa strona Convention Center, powyżej Hali H)
Ze względu na to, że konwent jest tak wielki zazwyczaj coś co chcesz zobaczyć albo zrobić koliduje z czymś innym, co chcesz zobaczyć lub zrobić i w tym wypadku chyba będę przedstawiałpokaz prasowy "Gwiezdnego pyłu" który Paramount zaplanował na ten wieczór. (Dyskusja "Spuścizna Willa Eisnera", jedyna w której naprawdę chciałem wziąć udział przeciw panelowi "Spojrzenie na Neila Gaimana". No więc właśnie.)

W poprzednim poście Logan zadał pytnie o ilość słów w powieści. Amazon.com ma funkcję która pozwala na obejrzenie statystyk tekstów niektórych książek w dziale "Wewnątrz książki". Zgodnie z nim "Amerykańscy bogowie" liczą 182,721 słów, średnio 11,4 w zdaniu i za proponowaną przez nich cenę dostajesz 16.300 słów za dolara, co za okazja!

Lubię tak myśleć. (Chociaż wyceniając słowa, w nadchodzących ilustrowanych książkach jak "Niebezpieczny alfabet" [The Dangerous Alphabet] zilustrowany przez Grisa Grimly wyjdzie jakieś koszmarne 10 słów za dolara, czy jakoś tak... Ale z drogiej strony obrazek wart jest tysiąca słów, co dodaje jakieś 30,000 wyrazów.)

Ogłoszono już program Comic Con, ale wiem że jest kilka dodatkowych wydarzeń o których nie napisano lub jeszcze nie ustalono, w tym -w sobotę- kilka związanych z "Koraliną" rzeczy, których Focus jeszcze nie ogłosił, więc ludzie nie wiedzą, że cokolwiek robię w sobotę (a jeśli nie dostaną informacji szybko, nie dowiedzą się nigdy)

Chciałbym wziąć udział w rzeczach związanych z książkami i komiksami: czwartek i sobota to po prostu gigantyczne pokazy filmów, o których myślę jako o czymś zupełnie oddzielnym od prawdziwego Comic-con, a filmowe wydarzenia mogę nie być otwarte dla wszystkich, czy nawet nie dla części. (A kilka rzeczy na które liczyliśmy, jedna ze mną i Jossem Whedonem, jedna z Davem McKeanem nie udały się - pierwsza z powodu problemów z układem programu, druga dlatego, że Dave'a w ogóle na Comic-con w tym roku nie będzie.)

Ciesze się jeszcze, że Mark Evanier zaprosił mnie na swój panel o Jacku Kirby w niedziele rano.

A propos "Koraliny", miałem zamieścić to wcześniej. To długi artykuł traktujący o Laika (studio) Philu Knight i Travisie Knight, który jest głównym animatorem Koraliny i jest naprawdę dobry
http://www.fastcompany.com/magazine/117/features-the-knights-tale.html

(Poprawiłem też ilość słów w poprzednim poście.)

Tak. Z powrotem do pracy.

czwartek, 10 maja 2007

Etykietki, pisanie i o tym, dlaczego pisarze nie powinni nosić przy sobie portfolia

Neil napisał w środę, 9 maja 2007

Wysyłam dzisiaj Terry'emu Prachettowi pakiet zapachów Dobrego Omena. Musimy zagłosować nad takimi rzeczami jak Wojna (z imbirem, czy bez) i Shadwell (ze skondensowanym mlekiem, czy bez) i powiedzieć Beth z Black Phoenix Alchemy Labs co tym sądzimy. Jeżeli dodacie odrobinę Wojny (z imbirem) żeby sprawdzić, jak pachnie na waszej skórze, ogromny biały pies przyjdzie i radośnie będzie się starał zlizać ją z was.

(Podobało mi się czytanie o Babkach omawiających zapachy...)

...

Pora na zamykające etykiety:

W New York Timesie pojawił się artykuł o Picaso, Nicku Bertozzim i sprawie w Georgii którą CBLDF obecnie finansuje i o którą walczy:To jest link go omawianego artykułu.

Strona recenzji przygotowywanego przez Rogue Artists Ensemble 'Mr. Punch' w Los Angeles: http://www.rogueartists.org/press/mrpunch_reviews.php

Tutaj jest ogólnoświatowy harmonogram premier Gwiezdnego Pyłu, kraj po kraju:http://www.imdb.com/title/tt0486655/releaseinfo

Ken Halzett wytknął mi, że nigdy nie zamieściłem łącza do tych martwych insejtów bijących się z martwymi wróżkami ("Tym co mnie intryguje jest ta pół nieumarłość wróżek, a pół wróżkowa biologia/osteologia, niezwykłość w której magia i nauka się przecinają" powiedział Ken i ma rację) co skłoniło mnie do zastanowienia się, czy kiedykolwiek zamieściłem linka do tych pięknych hybryd i części zegarka: science-fiction jako sztuka.

Stephen Frug napisał by wskazać mi blog gdzie zamieścił analizę jednej ze stron Sandmana 19. http://stephenfrug.blogspot.com/2007/05/100-great-pages-neil-gaiman-charles.html

DAve Mckean dokończył DVD ze swoimi krótkometrażowymi filmami, będzie wypuszczone w San Diego. Widzę, że jest kilka fragmentów na http://www.squidoo.com/davemckeanfilm/ -- "Ja i moje wielkie pomysły" był proponowanym serialem telewizyjnym opartym na "Dzień, w którym zamieniłem tatę na dwie złote rybki", a ten krótki film był rodzajem próbki -- użyto tam prac Dave'a Mckeana, ale nie sądzę, żeby było zrobione przez Dave'a.

Uważam Mechanizm Antikythera za fascynujący -- oto pokaz slajdów na stronie New Yorkera - http://www.newyorker.com/online/2007/05/14/slideshow_070514_antikythera?slide=1

Oto kilka zdjęć z New York PEN World Voices Town Hall: http://yesconsiderably.blogspot.com/2007/04/pen-festival-photos.html

...

Cześć,

Dzięki za wrzucenie nowej lokalizacji filmiku Penn Jilette. Czuję się okropnie, że zmusiłam cię (albo twojego asystenta) do znalezienia jej, kiedy sama mogłam to zrobić, ale pocieszam się wiedzą, że prawdopodobnie nie tylko ja poszukiwałam tej informacji i to było właśnie to, co twoi czytelnicy chcieli wiedzieć.

Pomyślałam, że może ci się spodobać jedyna relacja z konwentu komiksowego którą kiedykolwiek będziesz potrzebował przeczytać:http://budgie-uk.livejournal.com/737978.html

Mam nadzieję, że rozgrzewasz się i rozciągasz, zanim idziesz biegać z psem.

Pozdrawiam, Heidi

Zgoda -- powinienem chyba poprawić poprzedni post. I uwielbiam każdy-raport-z-konwentu-który-musisz-przeczytać autorstwa Budgiego.

Cześć Neil

Piszę, bo jestem wielkim fanem twojej twórczości, ale też dlatego że jestem równie wielkim fanem twoich wybitnie sensownych rad, których czasem udzielasz na swoim blogu.

Właśnie opublikowałem swoje pierwsze opowiadanie (w The Sun Book of Short Stories), i zostałem zaproszony na ceremonię wręczania nagród Ulubieńców Uczących Się Szybkiego Czytania w Londynie . Zostałem poinformowany, że wiąże się to z lunchem i możliwością "nawiązywania kontaktów z partnerami zaangażowanymi kampanię Szybkiego Czytania".

Z uwagi na to, że jestem kompletnie zielony w tych sprawach, zastanawiam się, czy masz jakieś porady na temat obowiązującej etykietyw takim "nawiązywaniu kontaktów" z przemysłem wydawniczym. Bycie grzecznym i przyjacielskim jest wiadome, ale czy aspirujący pisarze powinni nosić przy sobie portfolio swojej twórczości, czy to by było zbyt ostentacyjne? Powinienem rozdawać wizytówki? I w jakiej kolejności powinienem używać sztućców?

Z nadzieję, że możesz mi pomóc.

Gavin

Po pierwsze, gratuluję.

Po drugie, nie jesteś artystą, u którego noszenie ze sobą portfolio miałoby jakąś użyteczność, jeśli jesteś naprawdę bosko niesamowity. Jesteś pisarzem. Nie ma takiej sytuacji, w której wyciąganie portfolio byłoby pożądane lub sensowne.

Wizytówki to twój wybór. Zawsze miałem zamiar zakręcić się za zrobieniem sobie takich, ale nigdy tego nie zrobiłem, przez 25 lat mojej kariery pisarskiej. Ale są użyteczne i oszczędzają ci czas, który poświęcasz na szukanie serwetki na której napiszesz adres.

Jeśli jesteś w towarzystwie wydawców i redaktorów naczelnych i innych pisarzy, idź do nich i szukaj przyjaciół. Poznawanie innych pisarzy to frajda. Mają te same problemy co ty i mają inne problemy, więc możecie się integrować i dawać sobie oparcie. Poznawanie ludzi z prasy jest dobre -- zobaczysz, że też są ludzcy, i mili i czego chcą i tak dalej. Odprężą się znacznie, kiedy pojmą, że niczego im nie sprzedajesz. Prawdopodobnie do tego stopnia, że jeśli będziesz chciał im coś sprzedać z chęcią cię wysłuchają.

Nie idź tam pracować. Idź poznawać ludzi i dobrze się bawić.

proszę pana,
gdy zdecyduję się pisać powieść fantasy, jak powinienem wybrać fabułę? Jestem w dwunastej klasie i zdecydowałem się pisać powieści w przyszłoroczne wakacje... (co których pozostał jeszcze rok!!)

Nie jestem pewien, czy to działa w ten sposób, albo nie działa tak dla mnie. Rzadko zdarza mi się powiedzieć "Teraz będę pisał..." (cokolwiek. Fantasy, historię o piratach, duchach albo detektywach) a potem zastanawiać się nad fabułą. Zwykle mówię "To będzie historia..." i wtedy podążam za tym, jak się potoczy. Myślę, że przy tym jest więcej zabawy. Zajmij się bardziej postaciami -- czy to ludzie, których chciałbyś spotkać i spędzać z nimi czas? -- i co chcesz powiedzieć, o czym jest historia, a nie jaka jest fabuła. Ponieważ jeśli wiesz, o czym jest historia, wtedy możesz rozważać, używać lub odrzucać pomysły na fabułę.

Baw się dobrze.

Drogi Neilu,

Będąc Bardzo Znanym Pisarzem pewnie nie musisz się już tego obawiać, ale kiedy miałeś ostateczne terminy które absolutnie musiały zostać dotrzymane, jak udawało ci się skupić na zmuszeniu słów do wyjścia z Twojej głowy? Próbuję właśnie napisać tezę mojej pracy magisterskiej (o maszynie wykrywającej kalectwo krów) i zastanawaiam się czy mógłbyś dać mi jakieś wskazówki do wprowadzenia się w nastrój skłaniający mózg do pisania. Oprócz tego, czytając Kubusia Puchatka gdy byłem młodszy zauważyłem, że czasami piszesz podobnie do Milnego. Zamiast pisać "bardzo znany pisarz" piszesz"Bardzo Znany Pisarz", pomijając cytaty. Czy możesz mi powiedzieć, czy wymyślił to Milne, czy to po prostu coś, co robią pisarze? Fajny pies, tak w ogóle!

Phil

To jest to, do czego prowadzi czytanie zbyt wiele Milnego i Noela Langleya i innych jako chłopiec, jestem pewien, choć podejrzewam że bardziej wpłynęły na mnie eseje Milnego dla dorosłych i jego krótkie wypowiedzi ze zbiorów takich jak The Holiday Round, (które zawiera cudowne Krótkie Sztuki Dla Amatorów) niż jego historie dla dzieci. Rozsądne użycie wielkich liter dla efektu komicznego wyprzedza je jednak -- używali ich między innymi W.S. Gilbert i Jerome K. Jerome.

W sprawie terminów...

Jak wieszanie uważam, że wspaniale pomagają w koncentracji.

Najlepszą rada ode mnie to przestań robić inne rzeczy. Wyłącz komputer, albo weź laptopa gdzieś, gdzie nie ma sieci. Nie graj w pasjansa i nie bierz komórki. Wtedy pisz.

To zadziwiające, jak wiele czasu możesz spędzić nie pisząc, nawet nie próbując pisać. Ustal zasadę, że możesz tylko albo pisać, albo nic nie robić. (żadnego telewizora. Żadnych długich kąpieli. Żadnego czytania Focusa. Gapienie się przez okno może być.) Całkiem niedługo zaczniesz pisać, bo to bardziej interesujące, niż gapienie się przez okno. (Chyba wziąłem to z eseju Daniela Pinkwatera w Fish Whistle, uważam, że to świetna koncepcja)

Dzień Dobry,
Czy masz dla nas jakieś świeże informacje o Koralinie? Minęło sporo czasu, odkąd o niej wspominałeś.
Dzięki.-Jordan

Widziałem fragment obrobionych wstępnych dziesięciu minut, które ścieśnili i zrobili tak, że przedstawia więcej faktów, z wybitnie złowieszczymi napisami początkowymi, a potem widziałem pięciominutową sekwencję Koraliny rozmawiającej z rodzicami podczas gdy na zewnątrz pada i wychodzącej, by rozejrzeć się po domu, liczącej drzwi i niebieskie przedmioty i tak dalej, co było częściowo animowane, a animacja wyglądała zjawiskowo. Jest wciąż na drodze do premiery w Halloween 2008...

Cześć, mam szybkie pytanie w związku z Twoim nowym pupilem i jego imieniem. Wiem na pewno, że popieram imię Cabal. Ale wyobraziłem sobie, że milion innych ludzi zrobiło to samo. Ciekawi mnie reszta tych różnych imion, które ci przysłano. Czy któreś powtarzało się częściej niż inne? To mogłoby dać nam wgląd w grupową psychologię twoich zapalonych czytelników.

TC


Barnabas i Daniel były na pierwszym i drugim miejscy, ale nie chciałem nazywać psa imieniem zmyślonej postaci. W każdym razie nie z moich powieści. Myślę, że warianty Cabal/Caval/Cafall razem wzięte były na trzecim miejscu. Po tym kilka Barneyów a po tym zwariowany asortyment imion od Boba przez Ditcha (ditch= rów, kanał) do Blank (blank = puste miejsce, luka).